Szkoły dla Niemców

Zgodnie z rozporządzeniem o szkolnictwie w Generalnym Gubernatorstwie z 31 października 1939 r., dzieci narodowości niemieckiej mogły uczęszczać tylko do szkół niemieckich i tylko z nauczycielami narodowości niemieckiej, dzieci polskie zaś tylko do szkół polskich1. Funkcjonowały zatem w GG dwa oddzielne systemy szkolne. Wobec dzieci polskich okupant niemiecki realizował politykę eksterminacji kulturalnej i oświatowej, a dzieciom niemieckim i dzieciom folksdojczów usiłował zapewnić (nie bez trudności, o czym poniżej) naukę na poziomie szkół w Rzeszy. Absolutnym priorytetem w niemieckiej polityce oświatowej była germanizacja i narodowosocjalistyczna indoktrynacja dzieci (do niedawna) obywateli polskich, którzy deklarowali lub którym dowiedziono przynależność etniczną do narodu niemieckiego, nieważne w jakim stopniu, względnie z jakim procentowym udziałem krwi niemieckiej w ich żyłach. “Każda założona przez nas niemiecka szkoła powszechna jest bastionem niemczyzny”, głosił Adolf Watzke, kierownik Wydziału Głównego Nauki i Oświaty w rządzie GG, a oświatowy naczelnik radomski, Stegemann, wtórował mu twierdząc, że zadaniem szkoły niemieckiej jest odbudować pomost do niemieckiego kręgu kulturowego i tym samym najgłębiej i najszerzej wzmocnić element niemiecki na zagarniętych terytoriach. Szkolnictwo niemieckie w GG zorganizowano, twierdził Stegemann, mniej w oparciu o przesłanki oświatowe, co raczej dla realizacji celów polityki narodowościowej i ogólnej. W podobnej tonacji wypowiadał się Kurt Higelke, referent Wydziału Głównego Nauka i Oświata, nazistowski orędownik stosowania teorii rasowych w oświacie, upatrując dla niemieckiej szkoły na zajętych terenach rolę “Cytadeli niemczyzny i duchowego zamku rycerskiego2

Niemcy nie zwlekali z zakładaniem szkół dla dzieci volksdeutschów i urzędników przybyłych z Rzeszy. Już w pierwszych tygodniach po wkroczeniu do Polski, władze wojskowe i formacje SS inicjowały otwieranie szkół z wykorzystaniem miejscowych kantorów i rozszerzeniem prowadzonej przez nich nauki religii o lekcje niemieckiego, rachunków i śpiewu. W lutym 1940 roku działało 20 szkół niemieckich w dystrykcie radomskim, a pod koniec tego roku już 1013.

Wspomniane rozporządzenie nakazywało władzom lokalnym zakładanie szkół wszędzie, gdzie zamieszkiwało dziesięcioro dzieci narodowości niemieckiej, podlegających obowiązkowi szkolnemu. Obowiązek materialnego zabezpieczenia szkół niemieckich zrzucono na gminy, względnie związki gmin4.

W powiecie buskim działały dwie niemieckie szkoły powszechne: w Busku i w Przeczowie. Łącznie do obu szkół powszechnych uczęszczało 94 uczniów. Nadto, w Przeczowie była obowiązkowa zawodowa szkoła rolnicza, do której uczęszczało 8 chłopców i 11 dziewcząt5. Szkoła rolnicza w Przeczowie miała jedną izbę lekcyjną. Na początek roku szkolnego 1942/1943 oczekiwano 15 uczniów. W roku 1942 nauczycielem w obu szkołach w Przeczowie był Karl Bäcker. Gdy został on powołany do Wehrmachtu w lipcu 1942 r., znalazł się pod znakiem zapytania los tych szkół z powodu braku nauczycieli do obsadzenia vacatu.

Przez cały okres okupacji władze oświatowe borykały się z problemem obsady kadrowej szkół niemieckich. Trudno było pozyskać nauczycieli do pracy w GG, a ci, co przyjechali, zajmowali w przewadze stanowiska w administracji szkolnej. W liczbie 390 nauczycieli niemieckich (stan: 1942 r.) tylko 48 pochodziło z Reichu. Tak zatem gros niemieckiego korpusu nauczycielskiego stanowili nie posiadający wykształcenia pedagogicznego folksdojcze i kantorzy. W 1940 r. dystrykt radomski zgłosił zapotrzebowanie na 30 nauczycieli z kontyngentu z Wiednia. Większość wytypowanych już imiennie do oddelegowania została wycofana zanim ruszyli w drogę do GG ze względu na ich niechęć i opory przed wyjazdem. Ci zaś, którzy dotarli do Radomia, nie posiadali przeszkolenia wymaganego dla tutejszych warunków i – w opinii urzędników radomskich – byli niepewni politycznie, niezdolni do prowadzenia zajęć szkolnych w duchu narodowosocjalistycznym. Oświata radomska apelowała w grudniu 1940 r. do zwierzchniej władzy krakowskiej o większą staranność w doborze kandydatów lub całkowite zaniechanie naboru z Wiednia. Podkreślano, że “wschód wymaga bezdyskusyjnie ludzi szczególnie mocnych i twardych, którzy odnajdą się w odmiennych warunkach”, a nie chorowitych i słabych, jak w przypadku oddelegowanego do Buska Fobera6.

Radomska władza oświatowa znalazła w porę dwoje kandydatów na kierownika szkoły i nauczycielkę w Przeczowie na czas od jesieni 1942 r. Jak mizerne były warunki lokalowe w Przeczowie i jak usiłowano zaradzić trudnościom przed przyjazdem tych obojga, ilustruje wewnętrzna korespondencja w starostwie. Jedyne pomieszczenie klasowe mieściło 30 dzieci. Druga klasa nie miała dla siebie żadnego pomieszczenia. Rozważano zakwaterowanie kierownika szkoły w jednym pokoju w domu Bäckera, pozostawiając drugi pokój i kuchnię jego żonie, która miała rodziców w sąsiednim domu. Nową nauczycielkę zamierzano zakwaterować w domu Knoblaucha. U niego nocowali podówczas wszyscy Niemcy przybywający do Przeczowa. W byłej kaplicy, nie nadającej się na klasę z braku ogrzewania, znalazły się biblioteka i pomoce szkolne. Drugą salkę lekcyjną zamierzono utworzyć w baraku, który planowano sprowadzić na urządzenie przedszkola wiejskiego albo w baraku wypożyczonym lub zakupionym od Wehrmachtu stacjonującego w powiecie7.

W szkołach niemieckich w powiecie buskim pracowali następujący nauczyciele:
W Busku:

Rudolf Pfau (kierownik szkoły), urodz. 19.1.1884 w Leipzig; Johann Straschil – kierownik szkoły od listopada 1943 roku; Ingeborg Berthold, urodz. 7.2.1922 w Falkenstein/Vogtland, pow. Auerbach, córka Ericha Bertholda, urzędnika w starostwie buskim; Elisabeth Grossmann, zatrudniona jako “pomocnicza siła nauczycielska” (Hilfslehrkraft) w szkole w Busku od 1.12.1940 roku8; Elisabeth Hargesheimer, folksdojczka, urodz. 1.7.1897 w Grabowiec, pow. Stryj, wykształcenie średnie (seminarium nauczycielskie), przed wojną była nauczycielką. W Busku otrzymała 15.10.1939 r. posadę tłumaczki i sekretarki Michała Michalskiego w starostwie z wynagrodzeniem miesięcznym 100 złotych. W dniu 16.4.1940 z tym samym wynagrodzeniem przeszła do pracy na poczcie w Busku. Jej zadaniem była cenzura listów w imieniu i według ustnych dyspozycji starosty Schäfera oraz w porozumieniu z szefem żandarmerii powiatowej; Lorentschk (brak imienia) z Bautzen (Budziszyn), we wrześniu 1941 r. dołączyła do męża, zatrudnionego w starostwie; Elżbieta Woźnicka, folksdojczka, przeszła z polskiej szkoły powszechnej w Busku do szkoły niemieckiej w kwietniu 1941 roku – najprawdopodobniej do opieki nad dzieci w internacie.

W Przeczowie:

Karl Bäcker, folksdojcz, urodz. 8.3.1913 w Hartfeld, pow. gródecki. Przed wojną był kantorem w Przeczowie; Hanke (brak imienia, urodz. ok. 1882), kierownik szkoły aczkolwiek miał status tylko nauczyciela pomocniczego (Hilfslehrer), najprawdopodobniej przybył do Przeczowa jesienią 1942 roku; Leo Gabriel – urodz. 9.4.1921 w Reckerberg, pow. Regen (Bawaria). W Przeczowie przebywał od września 1940 roku; Ludwig Fober, oddelegowany z Wiednia we wrześniu 1940 roku; Natalie Lachmann zatrudniona jako “pomocnicza siła nauczycielska” w szkole w Przeczowie od 1.4.1941 roku9.

Niemiecka szkoła powszechna w Busku, jako jedna z kilku w dystrykcie radomskim,  dysponowała internatem. Szkoła i internat (niem.: Heimschule) ulokowane był do listopada 1942 r. w willi “Winogór”, nazywanej przez Niemców “Siegfried”. W internacie w roku 1941 mieszkało kilkanaścioro dzieci, które wcześniej w domu rodzinnym mówiły po polsku. Wiosną 1944 roku w internacie mieszkało 58 uczniów i zatrudnionych było 13 osób personelu10.

Do szkół z internatem przyjmowano wybrane dzieci spolonizowanych folksdojczów, by odizolować je od dotychczas obecnego w ich własnej rodzinie wpływu “obcoplemiennego” i “odzyskać” dla niemczyzny. Zakładanie szkół z internatem forsował Himmler z wyżyn swojego urzędu Komisarza Rzeszy do spraw Umacniania Niemczyzny (Reichskommissar für die Festigung deutschen Volkstums – RKFDV). Generalnie, niemieckie plany polityki narodowościowej w GG zawiodły, mimo wielkich wysiłków – przede wszystkim z powodu braku entuzjazmu u upatrzonych do zgermanizowania folksdojczów. Raporty Centrali Osiedleńczej (EWZ – Einwandererzentralstelle) z końca 1941 roku, podsumowujące akcję rejestracji osób pochodzenia niemieckiego i nadawania im statusu folksdojczów na terenach na zachód od Wisły, były dalece pesymistyczne. Podobnie oceniały to organy policyjne w 1943 r., donosząc za nauczycielami o trudnościach w procesie germanizacji, gdy dzieci odwiedzające szkołę niemiecką nadal wychowywane były w rodzinie w duchu polskim. Niekiedy wielce problematyczna, by nie powiedzieć tragiczna, była ta germanizacja dla samych dzieci, jeśli zważyć, że kształtowały one swoją osobowość do września 1939 r. w środowisku polskich rówieśników, w polskiej szkole i w polskiej kulturze. Nie mogły zmienić swej tożsamości natychmiast, do czego usiłowali ich zmusić rodzice i nowi, niemieccy wychowawcy11

Szkoły dla dzieci niemieckich w GG były lokowane w możliwie najlepszych budynkach, dobrze wyposażone w sprzęty i pomoce naukowe, zagarnięte ze szkół polskich i z “zasobów żydowskich”. W Busku, w odebranym polskim dzieciom właśnie co oddanym do użytku w 1938 r. budynku szkoły powszechnej zainstalowano szkołę niemiecką późną jesienią 1942 roku. Starosta Schäfer pismem z 11 września 1942 r. zobowiązał Związek Gmin w Busku do sfinansowania prac adaptacyjnych w części budynku, gdzie miała być umieszczona niemiecka szkoła powszechna z internatem – po przeprowadzce z willi Siegfried. Zapewniał, że wyłożone przez Związek Gmin pieniądze zostaną mu zwrócone przez radomski Wydział Nauki i Oświaty12

Co do mienia ruchomego, pozostawionego przez Żydów w ich domostwach w dniu uprowadzenia na Zagładę, Niemcy postępowali w miasteczkach Kielecczyzny według mniej więcej tego samego schematu. Rzeczy najcenniejsze zabierane były przez SS krótko po deportacji specjalnie organizowanymi transportami. Mniej wartościowe, niekiedy wręcz bezwartościowe przedmioty codziennego użytku sprzedawano miejscowej ludności polskiej. Inne, które jeszcze się ostały, a były w dobrym stanie, pozostawały na miejscu pod kluczem i stanowiły tzw. zasoby żydowskie (jüdische Bestände). I tak było w Busku. Po deportacji Żydów 4.10.1942 r. żandarmeria sprzedała na licytacji część pozostawionego wyposażenia domowego Polakom. Pluton żandarmerii w Busku przekazał utarg w kwocie 27 618,20 złotych komendzie SS i policji w Radomiu w dniu 30.7.1943 roku13

Zaświadczenie o wpłacie w kasie SS i Policji w Radomiu utargu z licytacji pożydowskiego mienia ruchomego w Busku. Zaświadczenie podpisane przez kierownika administracyjnego SS, Kuschela. AŻIH, Zespół 233 – dokumenty niemieckie, sygn. 97.

W połowie lutego 1943 roku, a więc w 4 miesiące po wywiezieniu Żydów do obozów zagłady, radomski Wydział Nauki i Oświaty polecił powiatowym radcom szkolnym w dystrykcie wykorzystać “jüdische Bestände” do wyposażenia niemieckich szkół i internatów. W dwa tygodnie później radca szkolny Pfitzner przekazał do Radomia drobiazgowo sporządzony spis rzeczy przejętych z magazynu na wyposażenie niemieckiego internatu w Busku. Spis podzielony został na grupy: meble, tkaniny, bielizna, odzież, przybory szkolne, wyroby galanteryjne i pasmanteryjne, sprzęty i narzędzia kuchenne. Przykładowo, okazały się jako przydatne w internacie: 2 zegary ścienne, 3 otomany, 199 sztuk bielizny męskiej, 144 – damskiej, 324 prześcieradła, 363 poduszki, 25 par skarpetek i tyleż samo rajstop dziecięcych, 80 par butów dziecięcych, 172 tuzinów ołówków, 200 stalówek, 1139 obsadek, 1450 zeszytów szkolnych, 100 metrów sznurowadeł, 21 garnków emaliowanych, 25 noży kuchennych, 3 mydelniczki, 17 wiader, 2 wyciskarki do cytryn, 184 łyżeczek do herbaty, 3 cukiernice14

Troska władz niemieckich o szkoły dla ich dzieci dotyczyła także zajęć sportowych. Wiosną 1942 r. Wydział Nauki i Oświaty w Radomiu nakazał powiatowym radcom szkolnym zorganizowanie nauki pływania w szkołach, a jeśli trzeba, podjęcie działań dla wybudowania basenu. Starosta polecił powiatowemu architektowi, Franciszkowi Sterczyńskiemu15 sprawdzenie, czy można by wybudować odkryty basen pływacki, zasilany rzeczką Maskalis, przepływającą przez Busko. F. Sterczyński zbadał sprawę dogłębnie i napisał do starosty, że “strumień, który przepływa od ulicy Pińczowskiej, a przecina ulicę Siesławską i podąża dalej wzdłuż granicy parku, całkowicie wysechł latem przy bezdeszczowej pogodzie, com osobiście stwierdził”. Możliwe było zatem tylko wybudowanie basenu z pompami. Na to jednak starostwo nie dostałoby zgody, jako że w tym czasie obowiązywała już blokada (tzw. Bausperre) na wszelkie inwestycje budowlane w GG16.

Okupacyjne czynniki państwowe i partyjne upatrywały rolę przywódczą dla młodzieży niemieckiej, zamieszkałej na terenie GG. W 1943 roku uznano, że tutejsze szkolnictwo niemieckie na tyle już było rozwinięte, że gwarantowało każdemu młodzieńcowi niemieckiemu odpowiednie dla niego wykształcenie. 

Tak zatem starosta Schäfer w swojej funkcji jako szef komórki NSDAP w Busku, zwrócił się z początkiem sierpnia 1943 r. indywidualnie listem do każdej rodziny volksdeutschów w Przeczowie z apelem, by młodzi Niemcy kończący szkołę zdobywali niezbędną wiedzę i wymagane wykształcenie dla zajęcia pozycji przywódczych. Nie mogą – twierdził Schäfer – w żadnym wypadku siedzieć w domu i unikać dalszego kształcenia. Zażądał od rodziców, by powiadomili go najpóźniej do 1 września 1943 r., jaki zawód pragnie wykonywać ich syn / córka i czy przejawia ochotę do uzyskania specjalnego wykształcenia. Zapewniał, że dołoży starań, by otworzyć drogę do takiego wykształcenia, a jeśli potrzebne będzie zastępstwo w pracy w gospodarstwie, to Arbeitsamt podejmie wymagane kroki17.

Przypisy

  1. Rozporządzenie o szkolnictwie w Generalnym Gubernatorstwie. Dz.Rozp. GG, 1939 nr 3 s. 18.
  2. Christoph Klessmann, Die Selbstbehauptung … , s. 89; APR 209/871/k. 11.
  3. Sprawozdanie z dwuletniej działalności wydziałów Urzędu Gubernatora Dystryktu Radom (sierpień 1941), APR 209/38, k. 213.
  4. Jan Góral, Szkolnictwo niemieckie w okupacyjnym powiecie piotrkowskim (1939-1944). Piotrkowskie Zeszyty Historyczne 6/2004, s. 179.
  5. Sprawozdanie komisarycznego inspektora szkolnego Rducha z 24.6.1941 roku, przesłane do wydziału oświaty w Radomiu. AIPN 639/77. k. 20.
  6. Pismo urzędu szkolnego w Busku z 24 lipca 1942 r. do Wydziału Nauki i Oświaty w Radomiu. APR 209/932, k. 91; Christoph Klessmann, Die Selbstbehauptung …, s. 91; APR 209/1025, k. 46.
  7. AIPN GK 639/20, k. 120.
  8. AIPN GK 639/20, k. 48 i 131, APR 209/1027, k. 72; Schemat organizacyjny administracji starosty w  Busku z października 1939 r. (Geschäftsverteilungsplan für die Verwaltung des Kreishauptmanns in Busko). APR 209/37; APR 209/1025, k. 219. AIPN GK 639/1, k. 86 i 93; AIPN GK 639/20, k. 115-116, 133; AIPN GK 639/20, k. 57.
  9. APR 209/1027, k. 72; APR 209/903, k. 26; Radca szkolny Pfitzner wspierał w listopadzie 1942 r. nauczyciela Hanke w staraniach u władz radomskich o zwolnienie go z obowiązku uczestnictwa w comiesięcznych naradach roboczych w Busku. Z powodu braku połączenia autobusowego i braku benzyny dla samochodu służbowego (radca szkolny miał miesięczny przydział 20 litrów) jedynym środkiem komunikacji (odległość 36 km) była furmanka, nazywana pogardliwie przez Niemców “panjewagen”. Do takiego rodzaju podróżowania Hanke nie pałał entuzjazmen i usiłował się z tego wykręcić. AIPN GK 639/20, k. 133 i 135; APR 209/1024, k. 191; APR 209/1025, k. 46; AIPN GK 639/20, k. 56.
  10. APR 209/921, k. 130.
  11. Hans-Christian Harten, s. 242-244. Christoph Klessmann, Die Selbstbehauptung …, s. 90; Jacek Chrobaczyński, Władysław Kruczek, Nauczyciele …, s. 53.
  12. APKi 2123/25, k. 2.
  13. Wpływy ze sprzedaży mienia pożydowskiego dla “miejscowej ludności” KdS w Radomiu gromadził na koncie “Beschaffung” w radomskim oddziale Banku Emisyjnego w Polsce. Stan konta opiewał na wiele milionów złotych. J.A. Młynarczyk, Judenmord in Zentralpolen. Der Distrikt Radom des Generalgouvernements 1939-1945  [Mord na Żydach w Polsce centralnej. Dystrykt Radom Generalnego Gubernatorstwa 1939-1945] Darmstadt 2007, s. 277 i nast.; Zeznania Ignacego Struzikiewicza, b. zastępcy burmistrza miasta Buska-Zdroju, a podczas okupacji rachmistrza w Zarządzie Miejskim, przed Komisją Badania Zbrodni Niemieckich w dniu 3 kwietnia 1947 r. w Radomiu, AIPN GK 179/113, k. 95.
  14. APR 209/1004, k. 23/28.
  15. Franciszek Sterczyński był przed wojną budowniczym i architektem miejskim w Ostrowcu Wielkopolskim. Zaprojektował m.in. budynek tamtejszej elektrowni i szkoły powszechnej. Orędownik Ostrowski, nr 57 z 19 lipca 1927 r.
  16. AIPN GK 639/63, k. 4, 6, 46 i 88; Niemcy mieli wówczas inne priorytety. Wraz z inwazją na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 r., a jednocześnie budową na terenie Rzeszy licznych schronów przeciwlotniczych, gwałtownie wzrosło zapotrzebowanie na materiały budowlane (stal, drewno, cement, itd.) Zarządzono w związku z tym blokadę na wszelkie prace budowlane, jeśli takowe nie miały bezpośredniego znaczenia dla gospodarki wojennej.
  17. AIPN GK 639/66, k. 66.