Szkoły dla Polaków

Zamykanie szkół, przejmowanie budynków

W II połowie października 1939 r. władze niemieckie zgodziły się na otwarcie wszystkich szkół w powiecie buskim, ale już z dniem 1 listopada 1939 r. zamknięto Koedukacyjne Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące w Busku-Zdroju i Państwowe Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące w Pińczowie. Budynek gimnazjum buskiego przeznaczono na siedzibę starostwa powiatowego (Kreishauptmannschaft)1. Budynek gimnazjum pińczowskiego zajmowała Służba Budowlana (Baudienst)2.

Przez cały okres okupacji mnożyły się utrudnienia w dostępie do szkół. Zamykano je z różnych przyczyn3, rekwirowano na potrzeby wojska4, policji i administracji cywilnej lub znacznie redukowano ich funkcjonalność5. W pomieszczeniach klasowych panowała ciasnota, liczba uczniów przypadających na jednego nauczyciela była bardzo wysoka6.

Budynki szkół w powiecie buskim przejmowane były okresowo przez Powiatową Spółdzielnię Rolniczo-Handlową do magazynowania zboża. Nauczycielom polecano wówczas szukać pomieszczeń zastępczych lub uczyć na dwie zmiany. W przypadku stwierdzenia szkód w budynkach szkolnych, nauczyciele mieli domagać się od spółdzielni przeprowadzenia napraw lub remontów7.

Na kilka miesięcy przed napaścią niemiecką na Związek Sowiecki panował ogólnie w Generalnym Gubernatorstwie wielki ścisk skoncentrowanych wojsk. Kwaterowano żołnierzy wszędzie, w tym masowo w budynkach szkolnych. Nie ominęło to szkół w powiecie buskim. W sierpniu 1941 r., gdy większość żołnierstwa była już w głębi terytorium sowieckiego, głównodowodzący wojsk niemieckich w GG (Militärbefehlshaber im Generalgouvernement) zarządził zwrot wszystkich budynków ich użytkownikom. Radomskie władze oświatowe ośmielały w związku z tym starostów i powiatowych radców szkolnych w styczniu 1942 r., by domagali się u lokalnych władz wojskowych zwrotu budynków szkolnych, a wcześniej ich wyremontowania8.

Brak opału był jedną z najczęstszych przyczyn zamykania szkół zimą. Buski radca szkolny Pfitzner chciał zapobiec przerwom w nauce z tego powodu. Na długo przed zbliżającą się zimą 1941/42 dostarczył pełnomocnikowi ds. węgla (Kohlenbeauftragte) w starostwie spis wszystkich szkół w powiecie, klas, nauczycieli oraz członków rodzin. Zobowiązał gminy i osobiście nauczycieli, by także zatroszczyli się o opał na zimę. W połowie listopada, gdy w szkołach odbywały się lekcje mimo dokuczliwego już chłodu, Pfitzner dowiedział się od wspomnianego Kohlenbeauftragte, że oto dwa dni wcześniej podczas narady “pełnomocników węglowych” w Krakowie postanowiono, że szkoły nie otrzymają opału. Swojemu rozgoryczeniu dał wyraz w piśmie do zwierzchniej władzy oświatowej w Radomiu9.

Z początkiem stycznia 1942 r. polskie szkoły powszechne i zawodowe rolnicze w powiecie buskim zostały zamknięte z powodu rozprzestrzeniającego się tyfusu oraz braku opału do ogrzania izb lekcyjnych. Radca szkolny Pfitzner pozwolił w połowie lutego 1942 r. na ponowne otwarcie szkół w miejscowościach wolnych od tyfusu i gdzie zagwarantowane było zaopatrzenie w opał na dłuższy czas10.

Niszczycielskie dzieło okupanta nie poprzestało li tylko na zajmowaniu budynków szkolnych. Niemcy wszędzie, skądinąd trafnie, wietrzyli spisek i zalążki ruchu oporu. Solą w oku były dla nich polskie stowarzyszenia, fundacje i inne organizacje religijne, patriotyczne, społeczne, a wśród nich młodzieżowe, uczniowskie i nauczycielskie. Zostały one wszystkie rozwiązane, a ich majątek zagarnięty11.

Rozwiązano następujące organizacje działające w środowisku szkolnym powiatu buskiego: Koło Przyjaciół Harcerzy, Związek Zjednoczonej Młodzieży, Związek Zjednoczonej Młodzieży Koło w Strojnowie, Powiatowy Związek Młodej Wsi, Towarzystwo Popierania Budowy Publicznych Szkół Powszechnych, Związek Nauczycielstwa Polskiego, Koło Rodzicielskie Przy Gimnazjum w Busku, Komitet Budowy Szkoły Powszechnej w Strojnowie, Ognisko Nauczycielskie, Macierz Szkolna. 

Działając na zlecenie starosty Schäfera, Kreissparkasse (Powiatowa Kasa Oszczędności) w Busku przejęła środki pieniężne, zdeponowane w kasach lub na książeczkach oszczędnościowych rozwiązanych stowarzyszeń, w tym fundusze Szkolnej Kasy Oszczędności w Siesławicach, Szkolnej Kasy Oszczędności w Busku Kl. IV, Zarządu Głównego Samorządu przy Gimnazjum w Busku, Szkoły Powszechnej w Busku (VII kl. Czerwony Krzyż), Gimnazjum w Busku Spółdzielnia Młodzieży “Jedność”, Gimnazjum w Busku Bratnia Pomoc, Gimnazjum w Busku Samorząd Klasy IV, Gimnazjum w Busku I Żeńska Drużyna Harcerska, Gimnazjum w Busku Powiatowy Fundusz Wycieczkowy, Gimnazjum w Busku Samorząd II Klasy, Gimnazjum w Busku I Męska Drużyna Harcerska, Gimnazjum w Busku Samorząd I Klasy, Szkoły Powszechnej II Drużyna Harcerska, Kierownictwa Szkoły Powszechnej w Busku.

Kreissparkasse w Pińczowie przejęła środki pieniężne, zdeponowane w kasach rozwiązanych stowarzyszeń pińczowskich, w tym koła Ruchu Przyjaciół Harcerstwa, Macierzy Szkolnej, Rady Szkolnej Gimnazjum w Pińczowie, Komitetu Rodzicielskiego Gimnazjum w Pińczowie, Komitetu Budowy Szkoły im. Marszałka Piłsudskiego, Powiatowej Rady Szkolnej w Pińczowie oraz w uczniowskich kasach oszczędnościowych kilkunastu szkół powszechnych12.

Działalność rabunkowa okupanta dotknęła także majątku Związku Nauczycielstwa Polskiego w Busku. Starosta Schäfer podpisał 12 października 1942 roku decyzję o przejęciu przez Generalne Gubernatorstwo działki gruntowej o pow. 5958 mkw przy ulicy 3-Maja13, będącej własnością ZNP, zapisanej w rejestrze hipotecznym w Kielcach pod nazwą “Kolonia Busko-Zdrój-Natole Nr. 1”14.

Konfiskaty książek i pomocy naukowych

Okupant dążył do pozbawienia szkół polskich ich narodowego oblicza, do odcięcia dzieci i młodzieży od rodzimej kultury. Zabroniono nauczania historii, geografii i literatury polskiej15  oraz korzystania z polskich podręczników i pomocy naukowych16

W miejsce polskich podręczników narzucono nauczycielom używanie polskojęzycznych, czasopism o charakterze propagandowym, zatytułowanych „Ster”, „Mały Ster”, a w szkołach zawodowych “Zawód i życie”. Miały one kształtować postawę posłuszeństwa i uległości wobec Niemców. Wydawanie czasopisma “Ster” w masowym nakładzie rozpoczęło się wraz z rokiem szkolnym 1940/1941. Wszystkie szkoły oraz co najmniej 50% uczniów miały obowiązek prenumerować tę broszurę17.

Komisaryczny inspektor szkolny Rduch, spełniając polecenie zwierzchności radomskiej18, zarządził okólnikiem z 20 czerwca 1940 r. ewidencję 18 bibliotek publicznych w powiecie buskim z 6462 tomami książek. Biblioteki zostały zamknięte i księgozbiory ściągnięte policyjnie pod nadzór Schulamtu. Takiż sam los spotkał biblioteki nauczycielskie i szkolne uczniowskie19, które za sprawą Rducha trafiły pod klucz w maju 1941 roku20

W wakacje 1942 r. nauczyciele i polscy pracownicy Schulamtu sortowali książki. Udało się uratować 70% skonfiskowanych książek. Reszta książek wraz z książkami z bibliotek żydowskich Niemcy skierowali na przemiał do papierni21.

Nauczycielka szkoły powszechnej w Busku Antonina Kozłowska i inni nauczyciele, a z nimi także uczniowie z tajnych kompletów, wykradali zmagazynowane książki. Przyłapana na tym przez Rducha, A. Kozłowska po rewizji osobistej i przeszukaniu uczniowskich tornistrów, oświadczyła na piśmie, że działała samodzielnie. Zawisła nad nią groźba surowej kary, nawet wywiezienia do obozu koncentracyjnego. Szczęściem, uratowało ją to, że w tym czasie od Rducha kierownictwo urzędu szkolnego przejął Pfitzner, któremu nie w głowie było karanie nauczycielki22.

Pomoce naukowe z gimnazjum, ukryte na Kolonii Dziecięcej we wrześniu 1939 r., Niemcy odkryli, skonfiskowali i oddali do dyspozycji swoich dzieci w szkole niemieckiej. Skonfiskowali nadto i zniszczyli 60 tablic i obrazów historycznych z biblioteki gimnazjum. Natomiast sztandar szkoły i najważniejsze dokumenty szkolne zostały w porę ukryte i przechowane przez długoletniego, przedwojennego woźnego tej szkoły, Stanisława Matusika23.

Wydział do Spraw Kultury Szefa Dystryktu Radomskiego nakazywał starostom w styczniu 1940, by dopilnowali pozbawienia szkół polskich ich patronów i nazw, przywołujących pamięć polskiej kultury i bohaterów narodowych. W czerwcu 1940 roku przeprowadzono akcję rekwirowania map, obrazów o treści historycznej oraz portretów przedstawiających polskie postacie historyczne24. Wydział Propagandy w urzędzie gubernatora radomskiego nakazał we wrześniu 1942 r. powiatowym radcom szkolnym wysłać do Radomia wszystkie mapy zabrane ze szkół. W odpowiedzi radca szkolny Pfitzner poinformował, iż mapy w powiecie buskim są tak zużyte, że ich transport do najbliższej, odległej o 53 km stacji kolejowej jest nieopłacalny, szczególnie, jeśli zważyć, z jakim trudem udaje się zorganizować transport i zaopatrzenie w istotnie ważne rzeczy. Ironizując, zauważa, że nie jest w interesie gospodarki wojennej obciążanie środków transportu starymi rupieciami, a zapożyczając wojenny slogan propagandowy kolei niemieckiej Reichsbahn “Räder rollen für den Sieg” (Koła toczą się dla zwycięstwa) poinformował, że przydatne jeszcze drewno i płótno przekazano szkołom niemieckim do naciągnięcia … “naszych dobrych obrazów i map25.

Inspektor szkolny Rduch, tropiciel i likwidator wszystkiego co polskie, zadał sobie w maju 1941 r. trud przestudiowania treści przedwojennego podręcznika dla klasy szóstej szkoły powszechnej “Nauka pisowni we wzorach i ćwiczeniach” (autorzy: St. Szober, C. Niewiadomska, C. Bogucka; nakład Gebethnera i Wolffa). Doszukał się tam aż (!) 18 stron z ćwiczeniami “nieaktualnymi”, których treść nawiązywała do historii Polski. Owoc swoich analiz przesłał do Wydziału ds. Kulturalnych Urzędu Gubernatora w Radomiu z wnioskiem o wycofanie tego podręcznika ze szkół26.

Patriotycznie nastawione nauczycielstwo nauczało jednak, narażając się na represje władz,  według starych programów i w oparciu o zachowane podręczniki polskie. Było to wielkie dzieło w ochronie młodzieży polskiej przed wynarodowieniem27. Okupacyjne władze oświatowe surowo zabroniły noszenia mundurków i czapek uczniowskich28. Inspektor szkolny Rduch rozesłał taki zakaz do szkół w powiecie buskim w grudniu 1940 roku29.

Programy nauczania i sprawy szkolne różne

Niemieckie koncepcje programów nauczania w polskich szkołach powszechnych ilustruje wstęp do wydanej wiosną 1940 roku przez Wydział Główny Nauki i Oświaty Rządu GG broszury “Nowy ustrój w polskich szkołach powszechnych”. Szef wydziału, dr Eichholz, stwierdza tam, że zadaniem szkoły, działającej, nieważne, w oparciu o jaki materiał i nieważne, w jakiej formie organizacyjnej, “jest nie tylko przekazanie wiadomości i umiejętności, lecz ukształtowanie dzielnego (tüchtig, dosłownie: zakrzątanego, pilnego) człowieka, który twórczo podporządkuje się ogółowi”.

Ten nie poznawczy, lecz wychowawczy komponent, dążący do zepchnięcia młodzieży podbitego narodu do roli posłusznego, lojalnego, bezkrytycznego narzędzia jest wszechobecny w oficjalnych dokumentach, w wystąpieniach publicznych niemieckich notabli i zwykłych urzędników, w prasie gadzinowej Generalnego Gubernatorstwa – także w odniesieniu do młodych chłopców zaciągniętych siłą do pracy jako junaków w Służbie Budowlanej (Baudienst).

Zawarte w “Nowym ustroju …” zalecenia dotyczyły także organizacji szkół. Przewidziano 30 godzin lekcyjnych tygodniowo dla uczniów w klasach VI i VII szkoły 7-klasowej30. Jednak w praktyce zajęcia szkolne realizowane były w okrojonym zakresie31

Po reorganizacji nauczania w szkołach powszechnych w roku 1942/1943 i wprowadzeniu podziału szkół na miejskie i wiejskie (wiejskie także w małych miasteczkach) obowiązywał nadal 7-letni okres nauki. W zależności od liczby dzieci szkoły były od jedno- do siedmioklasowej. W szkołach obejmujących mniej niż siedem klas łączono dwa do czterech oddziałów w jednej klasie32.

Na zakończenie roku szkolnego, w czerwcu 1941 roku, inspektor szkolny powiatu buskiego. Rduch, przekazał do władzy zwierzchniej w Radomiu następujące dane statystyczne: liczba szkół powszechnych – 19633, liczba nauczycieli (bez duchownych) – 381, w tym 192 nauczycieli i 189 nauczycielek, liczba nauczycieli religii – 58, liczba uczniów podlegających obowiązkowi szkolnemu – 30831. Przy tej okazji wskazywał na małe zainteresowanie chłopów posyłaniem dzieci do szkoły. Tłumaczyli ich nieobecność na zajęciach lekcyjnych brakiem podręczników i odzienia34 oraz potrzebami gospodarskimi (wypas bydła i gęsi). Ponadto, dopatrzył się zjawiska (i zapowiadał jego likwidację) opuszczania przez dzieci wiejskie własnych szkół, by uczestniczyć w zajęciach  w szkołach 7-klasowych, nawet jeśli były one oddalone o kilka kilometrów35.

Władze oświatowe dystryktu radomskiego odnotowały znaczny wzrost liczby uczniów w polskich szkołach powszechnych w roku szkolnym 1941/194236. Przyczyn tego zjawiska można upatrywać w stabilizacji sytuacji okupacyjnej, w forsowaniu obowiązku szkolnego wobec zarejestrowanych dzieci w wieku szkolnym, także dzieci z rodzin przesiedlonych do GG z terenów “wcielonych” do Rzeszy37, i wreszcie we wzroście świadomości wśród chłopów potrzeby kształcenia swoich dzieci. 

Fot. Lekcja gimnastyki w szkole powszechnej w Solcu-Zdroju38.

W tym miejscu można powtórzyć opinię, że na przekór wszystkim trudnościom i ograniczeniom nauka w szkołach powszechnych przebiegała w miarę “normalnie”. Dzięki owej normalności, będącej wielką zasługą nauczycieli, można było przekazywać treści zakazane przez Niemców, kreować pożądane postawy wśród uczniów, przygotowywać ich do nauczania utajnionego, a przez to chronić przed zgubnym wpływem wojny i okupacji39.  

Próby nauczycieli polskich i rodziców w kierunku podniesienia poziomu nauczania w szkołach powszechnych utrącane były przez urzędników niemieckich, przeświadczonych, że byłoby to wbrew interesom III Rzeszy. W przedłożonym w sierpniu 1941 r. sprawozdaniu z dwuletniej działalności wydziałów Urzędu Gubernatora Dystryktu Radom zawarte jest ironiczne spostrzeżenie sprawozdawcy: “Szczególnego odnotowania godna jest znamienna ambicja Polaków, aby nauczać języka francuskiego lub niemieckiego w starszych klasach szkoły powszechnej40.

Usunięcie nauki języka niemieckiego ze szkół polskich było przykładem paranoidalnych, rozbieżnych decyzji w obrębie administracji okupanta. Z jednej strony nie godziło się, by niższa rasowo ludność tubylcza znała język narodu panów, z drugiej zaś – jak można było wykorzystać niewolniczą siłę roboczą, gdy ta nie rozumiała języka nadzorcy. Zdecydowanie przeciwny wprowadzeniu języka niemieckiego do szkół polskich był naczelnik Wydziału Nauki i Oświaty Urzędu Gubernatora Dystryktu Radom, Dobbermann. Twierdził, że “Polacy mogliby wykorzystywać znajomość języka niemieckiego jako broń polityczną i gospodarczą i z jej pomocą szerzyć propagandę polską.” Przypominał złe doświadczenia Prusaków z czasu zaborów, gdy ze swej dwujęzyczności Polacy mieli czerpać olbrzymie korzyści gospodarcze, a niemczyzna miała doznawać politycznych strat. Na rosnącą liczbę dwujęzycznych Polaków, dającą im przewagę gospodarczą i polityczną, receptą powinni być, twierdził, dwujęzyczni Niemcy, oby tylko nie ulegający polonizacji41

Nauczanie religii

Władze okupacyjne były wrogo nastawione do nauki religii w szkołach i do duchownych prowadzących katechezę. Po naradzie powiatowych pełnomocników szkolnych w grudniu 1939 roku w Krakowie niektórzy z nich wydali zarządzenia dyskryminujące księży w gronie nauczycielskim i radykalnie ograniczające pensum ich godzin lekcyjnych.

Na interwencję biskupa kieleckiego u władz oświatowych dystryktu radomskiego w lutym 1940 r., naczelnik wydziału spraw kulturalnych, P. Dobbermann (tu widać, jakie pojęcie o protokole i poszanowaniu polskich dostojników kościelnych mieli pogańscy i zwycięzcy Niemcy: naczelnik w administracji vs. biskup) odpowiedział, że nie ma zastrzeżeń co do nauczania religii przez duchownych w szkołach powszechnych, pod generalnym jednak warunkiem, że powstrzymają się oni od wszelkiej działalności politycznej. Jednocześnie przedstawił ograniczenia, jakie narzucił partycypacji kapłanów w nauczaniu religii: (1) świeckie siły pedagogiczne, jeśli spełniały wymagania, nie mogły być zastąpione przez duchownych, (2) neoprezbiterzy, którzy dotychczas nie nauczali religii, nie mogą być do tego dopuszczeni. Co do zgody na nauczanie religii w szkołach zawodowych i wynagrodzenia, miał się wypowiedzieć po otrzymaniu decyzji gubernatora generalnego42.

Bardziej elastyczny, zdawałoby się, był gubernator generalny Frank, który prowadził własne kalkulacje polityczne wobec Kościoła w okupowanej Polsce. W pewnym zakresie nie pozostał obojętny na interwencje episkopatu w sprawach szkolnych, w tym na dezyderaty przedłożone mu przez biskupów podczas konferencji w Radomiu 25 maja 1940 roku43. Ostatecznie, w wyniku ustaleń poczynionych z władzami niemieckimi, zasady nauczania religii generalnie pozostały takie same, jak przed wojną, o czym we wrześniu tego roku kuria diecezjalna kielecka poinformowała proboszczów. W tym samym czasie szef dystryktu radomskiego w okólniku skierowanym do powiatowych radców szkolnych przypomina im poufny edykt rządu GG z 22 kwietnia 1940 r., w którym gubernator generalny zastrzegł bezpośrednio dla siebie decyzje we wszelkich kwestiach kościelnych i wyznaniowych. Przestrzegał, że niedozwolone jest przyjmowanie jakichkolwiek uregulowań indywidualnych w powiatach, ponieważ takowe stałyby w sprzeczności z obowiązującymi wytycznymi gubernatora generalnego, aby w sferze spraw kościelnych nie miały miejsca żadne zmiany. Nakazał jednocześnie wycofać jako nieważne decyzje podjęte już przez powiatowych radców szkolnych44. Przy takim obrocie spraw, nauka religii w szkołach powszechnych i rolniczych zawodowych przebiegała bez większych zakłóceń45. Okresowo tylko miały miejsca szykany, nękające wymysły administracyjne lub wręcz zagrożenia dla duchownych i katechetów (prefektów)46.

Nauczanie religii w szkołach powiatu buskiego w okresie okupacji47.

Dekanat

Liczba

Księża uczący

Parafii

Szkół

Godzin

Proboszcz

Wikariusz

Zakonnik

Chmielnik

10

45

180

10

7

Pacanów

9

36

139

9

3

Pińczów

10

41

168

10

5

4

Stopnica

9

47

102

9

6

7

Wiślica

10

21

122

11

2

Opieka lekarska dla uczniów szkół polskich

Zaraz po objęciu posady w Busku w połowie 1941 roku, H. Pfitzner zabrał się za organizowanie opieki lekarskiej dla uczniów szkół polskich. W przeciwieństwie do szkół niemieckich, które od początku okupacji były w tym względzie dobrze zaopatrzone, w polskich szkołach powszechnych sytuacja była bardzo zła. Pfitzner miał rozeznanie i wyczucie, jak skutecznie ominąć dalece prawdopodobną obstrukcję ze strony urzędników władzy zwierzchniej w Radomiu. Najpierw pozyskał do swojej idei starostę Schaefera, który – z powołaniem się na polecenia radomskiego gubernatora (nigdy takich nie było !) – wydał zarządzenie48. skierowane do Związku Gmin, do poszczególnych gmin, lekarzy pracujących w powiecie i do kierowników szkół. Zarządzenie ustanawiało przy istniejących już ośmiu okręgach nadzoru medycznego w powiecie tyleż samo szkolnych rejonów lekarskich. Do pełnienia funkcji lekarzy szkolnych powołał: dr. Chuderskiego w Busku, dr. Skwarę w Chmielniku, dr. Fornalskiego w Nowym Korczynie, dr. Anweilera w Pacanowie, dr. Żuka w Pińczowie, dr. Böhm´a w Stopnicy, dr. Brodowskiego w Szydłowie i dr. Pawliczka w Wiślicy. Określił ich zadania i odpowiedzialność za stan zdrowia i higieny uczniów, przydzielił im z tego tytułu 50 zł miesięcznego dodatku do pensji, zobowiązał do przedkładania kwartalnych sprawozdań, a wójtów gmin zobowiązał do zapewnienia lekarzom nieodpłatnych podwód. Dopiero, gdy system opieki medycznej nad szkołami polskimi został wdrożony, Pfitzner pismem z grudnia 1941 roku powiadomił o tym Wydział Nauki i Oświaty w Radomiu. Przezornie, celem zapewnienia niewzruszalności faktów już dokonanych, podkreślał, że współpracował ze starostą, że ze względu na złe warunki drogowe w powiecie niezbędne było zaangażowanie aż ośmiu, a nie jednego tylko lekarza szkolnego i że wszyscy oni pozostają pod “politycznym nadzorem pana starosty”.  Uznał także za stosowne uspokoić nieufnych urzędników radomskich, że wprawdzie “związek gmin płaci lekarzom polskim liche grosze, to przecież mogą oni zrobić też coś dla ochrony medycznej swoich polskich dzieci, nawet bez adekwatnego wynagrodzenia”.  Po prawie dwóch miesiącach władze radomskie chłodno odpowiedziały Pfitznerowi, że przyjęte w powiecie buskim uregulowania traktują jako działanie, za którego realizację i skutki on sam odpowiada, ponieważ nie było w tym zakresie żadnego zarządzenia lub polecenia49.

Ograniczanie i marnotrawienie czasu na naukę 

Czas przeznaczony na naukę marnotrawiono na różne sposoby. Zmuszano nauczycieli i dzieci do zbiórki starzyzny (makulatura, złom żelazny, kości)50, hodowli jedwabników51 i pszczół czy zwalczania chwastów (głównie ostu i ognichy), albo tępienia wron52

We wrześniu 1943 r. radomski Wydział Nauki i Oświaty rozesłał po powiatach polecenie zintensyfikowania zbioru makulatury, także przez nauczycieli i uczniów szkół powszechnych. Radca szkolny Pfitzner meldował półtora miesiąca później w ściśle poufnym piśmie do Radomia o postępach w tej akcji. Zaznaczył, że zapisanych zeszytów szkolnych uczniowie nie odstawiają od 1.10.1943 r. do skupów, ponieważ warunkiem zakupu nowego zeszytu jest oddanie starego w sklepie papierniczym. Co się zaś tyczy księgozbiorów bibliotek, to przypomniał, że zostały już one odesłane do papierni w Tomaszowie. Nie wywieziono jeszcze gotowej do odbioru biblioteki zdrojowej (ok. 5000 kg papieru), tak jak i 50 ton złomu, z powodu braku środków transportu.

Biurokracja okupacyjna w swoich statystykach “makulaturowych” była bardzo drobiazgowa.  Istotnym motywem tego zbieractwa był przede wszystkim efekt propagandowo-oświatowy uczestnictwa polskich nauczycieli i młodzieży w wzmacnianiu wojennej gospodarki Rzeszy53.

Okupant przywiązywał dużą wagę do zbioru ziół, do którego włączono przede wszystkim nauczycieli i uczniów szkół wiejskich. Zbierano kwiat lipy, liść podbiału, owoce bzu lekarskiego (czarnego), korzenie mniszka lekarskiego, owoce tarniny, korę kruszyny, i inne54. Zioła suszono przeważnie w szkołach. W Pacanowie wykorzystywano do tego celu strych budynku szkolnego55.  

Wszelkie takie zbieractwo Niemcy upatrywali jako wkład w gospodarką wojenną i nie cofali się przed użyciem zasady kija i marchewki56, wywierając nacisk na nauczycieli, grożąc sankcjami, a jednocześnie nagradzając poprzez redukcję pensum godzin lekcyjnych lub przydział premii rzeczowych (papierosy, wódka, marmolada, miód) za zebranie określonej ilości kasztanów lub ziół w oczekiwanej jakości57. Zebrane przez uczniów zioła dostarczane były do urzędów gminnych. W czerwcu 1942 r. radca szkolny Pfitzner zorganizował całodniową konferencję szkoleniową dla wszystkich nauczycieli szkół powszechnych i rolniczych z gminy Busko, której prowadzenie powierzył Powiatowemu Instruktorowi Zielarstwa w Busku58

W grudniu tego samego roku zażądał od wszystkich wójtów w powiecie, aby zapewnili nieodpłatne podwody dla przewiezienia ziół zgromadzonych w szkołach do najbliższej spółdzielni59.

Odciąganie nauczycieli i uczniów od zajęć lekcyjnych do najprzeróżniejszych prac dezorganizowało tok nauczania i pozbawiało wypoczynku, a szkole narzucało funkcję wspomagania potrzeb wojennych Rzeszy60.

Wybrane szkoły powszechne w powiecie buskim

Nowy, oddany do użytku w 1938 roku budynek szkoły powszechnej w Busku-Zdroju przy skrzyżowaniu ul. Kościuszki i Alei 3 Maja (dziś Aleja Mickiewicza) Niemcy zagarnęli, by urządzić tam szkołę dla dzieci niemieckich i koszary dla Wehrmachtu61. Dzieci polskie musiały wrócić do wcześniej używanego, ledwie nadającego się do użytku drewnianego budynku szkolnego62. W polskiej szkole powszechnej w Busku w roku 1942 pracowało 14 nauczycieli, 2 księży i 2 woźnych63.

Szkoła specjalna w sanatorium w Busku-Zdroju na “Górce”. Na początku września 1939 r. w sanatorium ”Górka” przebywało 200 dzieci, w sezonowej kolonii 360, w pobliskim Wełczu 30 plus sto kilkadziesiąt osób personelu. Kasa była pusta, ale dzięki zapasom własnego gospodarstwa rolnego nie było głodu. Gotówkę niezbędną na uzupełniające zakupy żywności pozyskiwano ze sprzedaży cegieł z własnej cegielni. Część dzieci i niektórzy rodzice zostali w sanatorium do 1941 r., gdy Niemcy nakazali opróżnić sanatorium dla dorosłych volksdeutschów i pracowników przemysłu ciężkiego64.  Do tego czasu funkcjonowała szkoła na “Górce”. Prowadzono tam lekcje tylko dla dzieci chorych. Dzieci obłożnie chore były przywożone na łóżkach do sali zajęć, pozostałe siedziały przy stolikach. W czterech klasach naukę pobierało łącznie 122 dzieci. Kierownikiem szkoły był podówczas Stefan Wojciechowski, były inspektor buskiego obwodu szkolnego65. Wraz z nim w szkole pracowały nauczycielki Stanisława Kuroczko i Janina Michalska66.

W Chmielniku, na ówczesnym przedmieściu Przededworze, budynek Prywatnej Średniej Szkoły Zawodowej Żeńskiej Sióstr Kanoniczek przejęła żandarmeria67. Zaś nowy budynek szkoły powszechnej Niemcy we wrześniu 1939 roku otoczyli drutem kolczastym i przeznaczyli na obóz polskich jeńców wojennych68. Po likwidacji obozu na jakiś czas skoszarowano tam Wehrmacht69. Następnie, po odejściu wojska, miała tam swoją siedzibę, raptem tylko przez kilka miesięcy, zawodowa szkoła rolnicza. W związku z zapowiedzią powrotu Wehrmachtu do budynku szkoły, burmistrz miasta F. Wolańczyk wnosił do starosty buskiego w październiku 1941 roku o nakazanie żydowskiej Radzie Starszych opróżnienia na potrzeby szkoły albo dużej izby zajmowanej przez Joska Rosenbluma w domu przy ulicy Furmańskiej 25, albo pomieszczenia w oficynie prywatnego żydowskiego domu modlitewnego w Rynku nr 1. Burmistrz wskazywał na dobry dostęp do tych pomieszczeń: dom przy ul. Furmańskiej znajdował się w “dzielnicy aryjskiej”, a podwórzec posesji Rynek 1 graniczył z tą dzielnicą70

Zajęcia lekcyjne obu polskich szkół powszechnych i rolniczej szkoły zawodowej prowadzone były w nowo pozyskanych pomieszczeniach, które jednak urągały jakiemukolwiek wyobrażeniu o higienie. Po wizytacji tych miejsc w grudniu 1941 roku radca szkolny Pfitzner w liście do swoich zwierzchników w Radomiu pisał: “Trzeba wspiąć się rozpadającymi się schodami obok mieszkań żydowskich, ponad cuchnącymi odpadami i kupą nawozu, by w końcu dotrzeć do równie obrzydliwych pomieszczeń lekcyjnych”. Pfitzner, uzyskawszy wcześniej zgodę starosty, nakazał wyprowadzić Żydów z upatrzonych przez siebie dwóch względnie dużych budynków w mieście i zainstalować tam wszystkie 3 szkoły polskie. Usuniętych Żydów skierowano do pomieszczeń, gdzie wcześniej mieściła się polska szkoła71.

Klasa VII Szkoły Powszechnej w Chmielniku po rozdaniu świadectw w dniu 29 czerwca 1942 r. Siedzą od lewej nauczyciele: Stanisław Kuczyński, Stradowska, Kajetan Kondera, Roman Stradowski (kierownik szkoły), Kulczycka, ks. Kwieciński, Marian Stradowski72.

Dobrów, gm. Tuczępy. Szkoła Podstawowa funkcjonowała tu jeszcze przed wojną, nauczycielem był Grudziński. W latach 40-tych szkoła liczyła 196 uczniów. Kierownikiem był Michał Żal73. Pracował tu również Zygmunt Braur74, ucząc przysposobienia do rolnictwa75

Od przełomu lat 1942 i 1943 żandarmeria w Nowym Korczynie czuła się coraz mniej bezpiecznie. Wyższy Dowódca SS i Policji (HSSPF) z Krakowa polecił żandarmom przenieść posterunek do budynku o solidniejszej konstrukcji. Postanowiono zająć budynek szkoły powszechnej, a uczniów przeprowadzić do budynku zajmowanego przez powiatową spółdzielnię handlową. Operację tę poprzedziło spotkanie szefa posterunku żandarmerii i radcy szkolnego Pfitznera u starosty. Po przeprowadzce Pfitzner stwierdził zły stan nowych pomieszczeń klasowych, zarzucił żandarmom niedochowanie przyjętych ustaleń i w tonie ultymatywnym domagał się od nich wyremontowania klas. Urażony żandarm najpierw wstrzymał się od odpowiedzi na list Pfitznera, a gdy starosta go naciskał, przeszedł do ataku. Stwierdził, przywołując autorytet swoich policyjnych przełożonych, że działał w dobrej woli, że nie musiał niczego uzgadniać ze starostą, a mógł po prostu przejąć szkołę dla swoich potrzeb. Nadto, tak jak obiecał, nie obciążył nikogo kosztami, ponieważ prace adaptacyjne zlecił wykonać Żydom bez zapłaty76.

Kurozwęki. Szkoła powszechna w Kurozwękach szczególnie ucierpiała na skutek polityki oświatowej okupanta. Przed wrześniem 1939 r. kierownikiem szkoły był Jan Massajada. Liczba uczniów wynosiła wówczas ok. 300. Nauczycielkami były tam m.in. Jurkowa i Józefa Massajadowa, które w listopadzie 1939 r. – jako pracujące mężatki – zostały zwolnione przez władze niemieckie. Ich miejsce zajęli Jan Skrzypek (w 1942 r. został kierownikiem szkoły w Holendrach) i Szewczyk. Z początkiem 1940 r. z nakazu władz okupacyjnych usunięto ze szkoły wszystkie starsze dzieci spoza terenu szkoły i dzieci żydowskie. Liczba uczniów spadła do 240. Zlikwidowano bibliotekę uczniowską, a książki wywieziono. W tymże roku władze niemieckie zarekwirowały wszystkie trzy klasy w remizie, tak, że nauka odbywała się w trzech, a później w dwóch klasach na zmianę. Dnia 11.08.1944 r. Kurozwęki w wyniku działań wojennych zostały zbombardowane, a przez kolejne pięć miesięcy przebiegała tutaj linia frontu. Ludność została wysiedlona. Szkoła wraz ze wszystkimi zbiorami i sprzętami spłonęła77.

W Pacanowie w budynku szkolnym urządzono magazyn i siedzibę spółdzielni “Rolnik”78. Pomyłką kadrową była decyzja radomskiego naczelnika wydziału oświaty, Dobbermanna, o mianowaniu Józefa Olszewskiego na kierownika 7-klasowej szkoły powszechnej w Pacanowie od 1 listopada 1940 roku. Wkrótce po przybyciu do Pacanowa popadł w konflikt z miejscowymi nauczycielami (szczególnie z nauczycielką Olkuśnik), kierował donosy do niemieckiej służby bezpieczeństwa w Busku, publicznie deklarował swoją przynależność do narodu niemieckiego i przy każdej okazji manifestacyjnie pozdrawiał na sposób hitlerowski, wyciągniętą, wyprężoną ręką do przodu. Mieszkańcy Pacanowa orzekli, że był on chory psychicznie79.

W Pińczowie rok szkolny 1939/1940 rozpoczął się w obu szkołach powszechnych (męskiej i żeńskiej) z 2-miesięcznym opóźnieniem. Wkrótce potem usunięto uczniów z budynku, by umieścić tam wojsko i jeńców wojennych, których było w Pińczowie przez pewien czas kilka tysięcy. Po wznowieniu nauki następowały kolejne przerwy wynikające z potrzeb Wehrmachtu lub braku opału na ogrzanie sal lekcyjnych. Nieogrzewana szkoła była zamknięta w styczniu i lutym 1941 r., a wznowioną naukę znów przerwano, by ustąpić miejsca żołnierzom Wehrmachtu. W roku szkolnym 1941/1942 nauka odbywała się we własnym budynku, na pierwszym piętrze; na parterze był magazyn wojskowy. W II połowie września 1942 r. szkołę przejęła Spółdzielnia Rolniczo-Handlowa i zamieniła na magazyn zboża. Po opróżnieniu drugiego piętra w kwietniu kontynuowano naukę do lipca 1943 r. W roku szkolnym 1943/1944 zajęcia lekcyjne odbywały się  w pałacu Wielopolskich. Rok szkolny 1944/1945 rozpoczął się nie we wrześniu 1944 r. (miasto znalazło się w strefie przyfrontowej), lecz z półrocznym opóźnieniem w marcu 1945 r., a więc już po wyzwoleniu80.

Szaniec. W latach 30 – tych oraz w czasie II wojny światowej do szkoły w Szańcu uczęszczało ponad 300 dzieci (np. w roku szkolnym 1936/37 – 350 uczniów). Kierownikiem szkoły od 1932 r. był Franciszek Styrcz, który w 1941 roku został przeniesiony przez władze okupacyjne do Głuchowa w gm. Potok. Na jego miejsce został mianowany przeniesiony z Drugni Kazimierz Ciosiński, który pozostał tu do końca II wojny światowej81.

Po zakończeniu II wojny światowej w Szańcu nie było jednego dużego budynku, w którym mogłyby się uczyć wszystkie dzieci. Władze gminy wynajęły 9 lokali szkolnych w domach prywatnych w Szańcu i w Galowie82.

We wsi Szyszczyce, gm. Chmielnik, budynek szkolny był własnością gminy (były dwór zakupiony przez gospodarzy Szyszczyc w 1929 r. od dziedziczki Zofii Bolechowskiej). Zajęcia szkolne w 1939 roku rozpoczęły się dopiero 16 października. Naukę podjęło 71 chłopców i 63 dziewczynki. Podczas okupacji wiele dzieci nie uczęszczało na zajęcia z powodu braku stosownej odzieży, a zwłaszcza butów. Na przełomie 1944/45 roku w budynku stacjonowali żołnierze niemieccy, którzy zdewastowali pomieszczenia. Gdy się wycofywali, wywieźli bibliotekę szkolną oraz obrazy o niemałej wartości historycznej do Buska i tam spalili. Kierownikiem szkoły w okresie okupacji był Stefan Myśliwiec83

Zbludowice. Od 1939 roku większość dzieci ze Zbludowic chodziła do szkoły sanatoryjnej w Busku, mieszczącej się na Górce. Pozostałe uczęszczały do szkoły w Busku. W maju 1942 roku, wskutek przemiany sanatorium dziecięcego na szpital wojskowy, rozwiązano szkołę na Górce. We wsi Zbludowice brakowało odpowiedniego lokalu na szkołę. Przez rok szkolny 1942/1943 część dzieci uczęszczała do szkoły w Busku. Z powodu braku obuwia i odzieży oraz długiej, błotnistej drogi wielu z nich musiało pozostać w domu. Trzy czwarte dzieci w obowiązku szkolnym nie uczyło się. 1 grudnia 1943 roku uruchomiono  szkołę w Zbludowicach w domu Władysława Cieplińskiego. Do szkoły zgłosiło się 100 dzieci, przyjęto 94. Zakupiono drzewo i węgiel w dostatecznej ilości na całą zimę. Od października 1944 roku do 12 stycznia 1945 roku dzieci ze wsi Zbludowice uczyły się z dziećmi z Buska w willi Winogór w dwóch izbach lekcyjnych na parterze. Na piętrze funkcjonowało Prywatne Gimnazjum Krawieckie Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego84.

Szkoły zawodowe

Gubernator generalny, Hans Frank, uważał, że … “Żaden Polak nie powinien osiągnąć więcej aniżeli rangę majstra, żaden Polak nie będzie miał możności osiągnięcia wyższego wykształcenia w ogólnych zakładach państwowych85. Szkolnictwo zawodowe w Generalnym Gubernatorstwie miało zostać, według słów Franka, “uproszczone, celem bardziej surowego i bardziej celowego zespolenia, a pod względem treści skierowane ku rzeczywistym potrzebom życia gospodarczego, a w szczególności dostosowane do wymagań współpracy gospodarczej z Rzeszą”. W praktyce oznaczało to eliminację w szkołach zawodowych przedmiotów ogólnokształcących, a szkolnictwo zawodowe miało dostarczyć fachowych robotników-niewolników dla drobnego przemysłu i rzemiosła86

W dystrykcie radomskim w pierwszych miesiącach okupacji istniało kilkanaście szkół zawodowych, w większości prywatnych. Wśród nich były Szkoła Przemysłowo-Handlowa w Busku87, prywatna Szkoła Przemysłowa w Pacanowie88 i budowlana szkoła zawodowa młodzieży męskiej w Busku89.

Szkolnictwo zawodowe w GG było dopuszczone rozporządzeniem z 31.10.1939 roku90. Rodzice obiecywali sobie, że w tych szkołach dzieci otrzymają wykształcenie porównywalne do wykształcenia w zlikwidowanych liceach i gimnazjach. Dyrektorzy szkół otwierali zatem szkoły zawodowe, szczególnie handlowe, wszędzie, gdzie tylko było to możliwe. Niestety, Niemcy rychło dostrzegli te tendencje i wprowadzili utrudnienia natury administracyjnej91

Rozporządzeniem z 29 kwietnia 1941 roku uregulowano system szkolnictwa zawodowego92.

Powstały trzy typy szkół:

  • obowiązkowe dokształcające szkoły zawodowe (Berufspflichtschulen) dla wszystkich, którzy ukończyli szkołę powszechną i podejmowali pracę w rzemiośle, handlu lub usługach. Obowiązek wygasał po ukończeniu 18 roku życia lub poprzez zawarcie związku małżeńskiego. Szkoły przygotowywały do egzaminu czeladniczego;
  • zasadnicze szkoły zawodowe, przygotowujące do zawodu młodzież nie pracującą; uczęszczanie dobrowolne i płatne. Nauka trwała 3 lata, w zawodowych szkołach rolniczych – 2 lata;
  • dwuletnie lub roczne szkoły fachowe, przygotowujące do objęcia kierowniczych stanowisk w zawodzie, płatne93. Przyjmowano absolwentów zasadniczych szkół zawodowych lub młodzież z wiedzą praktyczną.

Do utrzymania szkół zawodowych zobowiązano związki gmin94.

Szkoły krawieckie sióstr zakonnych duchaczek

Prywatna Szkoła Krawiecka w Busku

Radomska dystryktowa władza oświatowa wyraziła w styczniu 1943 roku zgodę na otwarcie w Busku publicznej szkoły zawodowej krawiectwa (Fachschule für Schneiderei). Podczas gdy miesiąc później starosta, Związek Gmin i burmistrz Buska ustalali już szczegóły organizacyjne i finansowanie nowej szkoły, zgłosiły się do radcy szkolnego Pfitznera siostry zakonne duchaczki, które prowadziły szkołę krawiecką w Pacanowie. Poprosiły o zgodę na wznowienie działalności ich szkoły krawieckiej w Chmielniku. Pfitzner odmówił. Wtedy siostry zapytały, czy mogłyby uczestniczyć w działalności planowanej szkoły w Busku. W poufnym raporcie z rozmowy, wysłanym do Radomia, Pfitzner zauważa, że jeśli nawet z przyczyn zasadniczych ofertę sióstr należałoby odrzucić, bo oddziaływanie Kościoła na szkolnictwo publiczne należy redukować, a nie wzmacniać, to przy bliższym przyjrzeniu się sprawie w sytuacji rosnącego deficytu “dobrych, laickich sił” decyzja mogłaby być inna. Warunek: siostry przejmą wszystkie koszty adaptacji budynku, urządzenia pomieszczeń, zakupu sprzętów, szczególnie maszyn do szycia, dzięki czemu “oszczędzi się państwu dużych wydatków w obecnej, trudnej sytuacji zaopatrzeniowej”95. Radom zaakceptował sugestie Pfitznera96. Odsunięto więc miejskie władze Buska od przygotowań do otwarcia publicznej szkoły rzemieślniczej, a wobec sióstr zakonnych wyrażono zgodę na otwarcie prywatnej szkoły pod warunkiem, że będą one w stanie zapewnić uporządkowane, nowoczesne zajęcia lekcyjne. 

Przełożona domu zakonnego sióstr kanoniczek w Radziwiłłówce pacanowskiej, siostra Pelagia Maria Kosiakówna, zwróciła się wtedy do starosty buskiego o przydzielenie lokalu nadającego się na urządzenie szkoły97

Pfitzner poradził siostrom przejęcie od powiernika majątku żydowskiego, Alfonsa Mielcarka, jednej z willi pożydowskich w dzierżawę, a w razie niepowodzenia proponował im zagospodarowanie na ich koszt drugiego piętra willi “Siegfried”98 (pierwsze piętro przewidziano dla rolniczej szkoły zawodowej), to jest przeprowadzenie wymaganych adaptacji budowlanych i zapewnienie szkole należytych warunków sanitarnych. Podkreślał, że nie otrzymają od starosty i Związku Gmin ani wsparcia finansowego, ani dostaw materiałów budowlanych99. H. Pfitzner pisał do sióstr, że … “zwraca ich uwagę na te trudności, aby przed uruchomieniem zajęć szkolnych nie robiły sobie żadnych iluzji”. Siostry podjęły to wyzwanie. Przełożona Generalna Zgromadzenia SS. Kanoniczek Ducha Św. de Saxia, Teresa Wilczykiewicz, pismem z 12.5.1943 r. z Krakowa zwróciła się do biskupa kieleckiego, Czesława Kaczmarka, o zgodę ”… na otwarcie nowego domu naszego Zgromadzenia w miejscowości Busko-Zdrój”. Zgoda z Kielc nadeszła i szkoła działała aż do 1950 roku100

Busko -Zdrój, Willa Winogór. Budynek rozebrany w 2002 roku.

Prywatna Szkoła Krawiecka w Pacanowie101

Do roku 1943 była to jedyna w powiecie buskim prywatna szkoła zawodowa. Ostała się ona mimo nieprzyjaznych pomruków z Radomia we wrześniu 1940 r.: szef radomskiej oświaty, Stegemann, rozesłał do radców szkolnych w dystrykcie dyspozycje, jak stosować rozporządzenie o stowarzyszeniach, z którego miało wynikać, że zakony duchowne powinny scedować dalsze prowadzenie szkół na indywidualne podmioty osobowe (Einzelperson)102.

W budynku Radziwiłłówka 4, w którym działała szkoła w okresie okupacji, funkcjonował także szpital wojskowy, gdzie siostry udzielały pomocy sanitarnej rannym żołnierzom i cywilom przywożonym przez „Czerwony Krzyż”, oraz kuchnia dla ludzi biednych103. W szkole pracowały siostry: Paulina Bordel (kierowniczka) i jako nauczycielki Pelagia Maria Kosiak, Maria Lucyna Krawiec, Honorata Scholastyka Szymoniak, Nimfa Helena Krawowska. W czerwcu 1943 r. szkołę ukończyło 15 dziewcząt104.

Szkoły zawodowe rolnicze

Wprowadzony w maju 1941 r. program nauczania w dwuletnich obowiązkowych szkołach dla młodzieży wiejskiej105 obejmował naukę uprawy roślin, hodowli zwierząt, korespondencji i rachunkowości w gospodarstwie rolnym oraz religii106

Nauka miała odbywać się w jednym dniu tygodnia przez 6 godzin lekcyjnych. Nauczyciel wykładający w ciągu tygodnia miał codziennie inny komplet uczniów. Dokształcanie było przymusowe i obejmowało głównie młodzież męską. Dla dziewcząt w miejsce uprawy roślin i hodowli zwierząt przewidziano zajęcia związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego, gotowaniem, nauką robót ręcznych, urządzaniem ogrodu warzywnego, a także zajęcia związane z hodowlą ptactwa domowego oraz zasady higieny107. Szkoły dla dziewcząt uruchamiano pod warunkiem, że dana gmina lub Związek Gmin zapewni odpowiedni lokal i jego wyposażenie dla kuchni, robót szydełkowych i dla szwalni108.

Wydział Nauki i Oświaty Urzędu Gubernatora Dystryktu Radom wydał zarządzenie z 28.8.1941 określające zasady powoływania szkół zawodowych. 

W powiecie buskim zorganizowano 15 głównych szkół zawodowych z 27 filiami109

  • Busko z filiami w Młynach i Dobrowodzie110
  • Chmielnik z filiami w Pierzchnicy, Piotrkowicach i Gnojnie
  • Chroberz z filiami w Zagaju Stradowskim i Krzyżanowicach
  • Drugnia z filią w Potoku
  • Góry z filiami w Michałowie i Wolicy
  • Nowy Korczyn z filiami w Strożyskach i Brzostkowie
  • Oleśnica z filiami w Budziskach i Grabkach
  • Pacanów z filią w Żabcu
  • Pińczów z filiami w Kijach, Kliszowie i Szarbkowie
  • Sielec z filiami w Sichowie i Grzybowie
  • Solec-Zdrój z filią w Oblekoniu
  • Stopnica z filiami w Wójczy i Kołaczkowicach
  • Szydłów z filiami w Kurozwękach i Grabkach111
  • Tuczępy z filią w Kargowie
  • Wiślica z filią w Złotej.

W 1941 roku w szkołach rolniczych w powiecie buskim: pracowało 18 nauczycieli, było 110 klas i 4160 uczniów112

Rolnicza Szkoła Zawodowa Młodzieży Męskiej w Busku 

W oparciu o sierpniowe zarządzenie radca szkolny już 1 września 1941 r. poinformował Zarząd Miasta Buska, że powołana zostaje do życia 2-letnia … “szkoła rolnicza o 3 siłach nauczycielskich, przymusowa dla wszystkich chłopców, urodzonych w roku 1926 i 1927. W związku z tym zarządzam dostarczyć dla szkoły tej odpowiedni lokal szkolny, złożony z 4 sal szkolnych do dnia 30 września 1941 r. najpóźniej wraz z urządzeniem wewnętrznym lokalu tj. koniecznymi ławkami szkolnymi, stołami, krzesłami, tablicami itp., w sprawie czego należy porozumieć się z kierownikiem szkoły tej, który zgłosi się w tej sprawie w magistracie. Również polecam wyznaczyć mieszkanie odpowiednie w Busku dla nowomianowanych nauczycieli szkoły rolniczej113

Szkoła otrzymała oficjalną nazwę Rolnicza Szkoła Zawodowa Młodzieży Męskiej w Busku (Landwirtschaftliche Berufsschule für Knaben in Busko)114. Na jej kierownika mianowano Stanisława Osińskiego, a zatrudnionymi nauczycielami byli Zofia Bogoniowa) i Józef Kierez115.

Choć formalnie szkoła rozpoczęła swoją działalność z dniem 1 października 1941 r., to nie przydzielono jej budynku aż do 1943 r. Najpierw starosta wyznaczył szkole werandy willi policyjnej i jedną salę wewnątrz tego budynku. Werandy były nieogrzewane, to jednak zajęcia odbywały się mimo dokuczliwego ziąbu. Gdy nadeszła wiosna 1942 i miały się spełnić oczekiwania na naukę w miarę znośnych warunkach, usunięto szkołę stamtąd. Starosta zdecydował o zainstalowaniu szkoły w willi “Siegfried”, opróżnionej po szkole niemieckiej.

Busko-Zdrój. Policyjny Dom Zdrowia. Lata 1925-1935. Fot. z lat 1925-1935. Źródło: portal internetowy fotopolska.eu.

Przy braku pomieszczeń lekcyjnych prowadzone były tylko zajęcia praktyczne. Gdy w listopadzie 1942 r. szkoła niemiecka (internat) opuściła wreszcie willę “Siegfried”, kierownik St. Osiński stwierdził, że przydzielone mu pomieszczenia nie spełniały wymogów szkoły dla 650 uczniów. Zwrócił się zatem do Związku Gmin w Busku w tonie uprzejmym, acz naglącym o rychłe dostosowanie izb lekcyjnych do prowadzenia zajęć jak się należy i bez zakłóceń116

W niefortunnej historii dochodzenia rolniczej szkoły zawodowej w Busku do własnego budynku splotły się chaos kompetencyjny zaangażowanych podmiotów, arogancja i zwykła bezradność. Odpowiedzialny za prowadzenie szkoły samorządowy Związek Gmin nie dysponował potrzebnymi środkami, a przede wszystkim choćby minimalną władzą decyzyjną. Stanowiący o wszystkim – zdawałoby się – starosta był bezradny wobec niedostatków substancji budowlanej miasta i wobec większej, popartej siłą i władzą zapobiegliwości innych czynników okupacyjnych, a być może także obojętny i mało zainteresowany sprawą. Radca szkolny, zatroskany o całość, bo odpowiedzialny wobec prawa i zwierzchnich organów oświatowych w Radomiu i Krakowie, nachodził bezskutecznie starostę, by wreszcie, znużony brakiem postępów i piętrzącymi się przeszkodami, oznajmić mu – pisemnie nawet, że najchętniej zlikwidowałby szkołę, gdyby mógł. Polski kierownik szkoły, o którego opinię Niemcy w ogóle się nie troszczyli, napierał ze swoimi petycjami zastępczo na obsadzony tylko przez Polaków Związek Gmin, bo nie mógł z przyczyn oczywistych dochodzić czegokolwiek wprost u okupanta117.

Szkoły rolnicze miały ogrody lub poletka do własnych upraw. W Busku powstał z końcem lipca 1942 r. spór między szkołą rolniczą a powiernikiem mienia bezpańskiego i żydowskiego, A. Mielcarkiem, o prawo do korzystania przez szkołę z sadu przy willi “Viktoria”. Kierownik szkoły, St. Osiński, zwrócił się z prośbą o pomoc i interwencję do starosty, przypominając, że oddany ongiś sad na  6 lat w dzierżawę Żydowi Kozak Rywka starostwo przydzieliło szkole w kwietniu 1942 r. pod warunkiem, że owoce będą do dyspozycji starostwa. Wskazał również na okoliczność, że wsparcie szkoły przez agronoma powiatowego, H. Wagnera w zagospodarowaniu ogrodu ośmieliło szkołę do wydatkowania w tym celu kwoty 1500 złotych. Tymczasem Mielcarek, któremu zlecono zarząd powierniczy nad parcelą “Viktoria” dwa miesiące później, “miesza się bezprawnie”, zdaniem Osińskiego, w sprawy szkolne i zagarnął już drewno z wykarczowanych drzew i sprzedał siano skoszone w ogrodzie. Nadto, nie wywiązał się z zadania powierzonego mu przez Reinholda (zastępca starosty), by zapewnić mieszkanie stróżowi ogrodowemu. Osiński apeluje do starosty o zapoznanie się z działalnością szkoły, która nie ma własnego gruntu i ogrodu, jak np. szkoły w Stopnicy i Chmielniku. A przecież – zdaniem kierownika – szkoła rolnicza w Busku ma najlepsze możliwości, by służyć przykładem innym szkołom. Osiński konstatuje: “Włożyliśmy wiele pracy i pieniędzy w ogród owocowy “Viktoria” nie po to, by oddać to powiernikowi mienia bezpańskiego i żydowskiego, który dba tylko o swoją osobistą korzyść, każe szkole pracować, a owoce tej pracy zamierza zagarnąć dla siebie118.

Busko-Zdrój. Willa “Brzozówka. Fot. z lat 1939-1941. Źródło: portal internetowy fotopolska.eu119.

Obowiązek szkolny w rolniczych szkołach zawodowych był egzekwowany m.in. poprzez nakładanie kar pieniężnych na rodziny uczniów nie stawiających się na zajęcia120

Inspektor szkolny Rduch w styczniu 1942 r. polecił kierownictwu rolniczej szkoły zawodowej w Busku comiesięczne przekazywanie do inspektoratu szkolnego wykazu uczniów, którzy nie uczęszczali na zajęcia. Przestrzegał, że wymierzane przez starostwo kary grzywny będą natychmiast ściągane przez policję121. W bezlitosnym wymierzaniu dotkliwych kar nie uwzględniano sytuacji karanych rodzin. Karano także rodziny dzieci, które do szkoły nie przychodziły z powodu braku odzieży, obuwia lub gdy musiały zastępować w pracy chorych rodziców122

W wykazie ukaranych rodzin, sporządzonym przez kierownika szkoły buskiej, wpisane są kary (stosowano przelicznik 10 zł za 1 opuszczony dzień), przykładowo, za nieobecność na lekcjach Władysława Grombka z Kawczyc – brak obuwia, 60 zł, Jana Dybały z Kawczyc – brak odzieży, 80 zł, Edwarda Szybalskiego z Radzanowa – “ojciec chory – 2 synów w Niemczech – 1 w junakach” (RS: w Służbie Budowlanej “Baudienst”), 80 zł,  Stefana Ignacaka z Radzanowa – “ojciec chory – 1 syn w junakach, 2 syn chory na płuca”, 80 zł123.

W aparacie tropienia i karania za nieobecność w szkole zaangażowano obok urzędu szkolnego, kierownictwa szkół i policji także organy samorządu terytorialnego124

Częstą przeszkodą dla dzieci i młodzieży w dotarciu do szkoły był istotnie brak odzieży i obuwia. W połowie grudnia 1942 r. kierownik zawodowej szkoły rolniczej w Busku wysłał do Wydziału Gospodarki urzędu gubernatora radomskiego prośbę o przydział 350 par butów roboczych i 70 par podeszw do butów dla bardzo ubogich uczniów, aby umożliwić im uczestnictwo w zajęciach szkolnych, a poprzez to … “podniesienie kultury rolnej”. Do pisma dołączył imienną listę 342 uczniów125

Szkoła w Busku natrafiała w swojej działalności na rozliczne trudności, wynikające głównie z narastających niedostatków wojennych i reglamentacji towarów i artykułów pierwszej potrzeby. W czerwcu 1943 r. kierownik szkoły wypraszał w wydziale gospodarki starostwa o przydział 2 kocy dla kierowników szkół rolniczych w Busku i Pińczowie, delegowanych na kurs rolniczy do Puław126. Innym razem, w sierpniu tego roku, zwrócił się do urzędu hodowli zwierząt (Tierzuchtamt) w starostwie o przydział kartek (bezugsscheinów) na zakup dwóch prosiąt, których uczniowie nie mieli w swoich gospodarstwach, a które były niezbędne do praktycznej nauki hodowli trzody chlewnej127.

Busko-Zdrój. Willa Viktoria. Fot. z lat 1925-1930. Źródło: Cyfrowa Biblioteka Narodowa. Zdjęcie pochodzi od: Zbigniew Franczukowski128.

Głównym celem rolniczych szkół zawodowych, określonych przez radomskich urzędników oświatowych jako “nowy gatunek szkolnictwa zawodowego w dystrykcie”, miało być – zwiększenie produkcji rolnej – poprzez ujęcie / rejestrację (niem.: Erfassung) młodzieży wiejskiej129. Ów nowy gatunek szkolnictwa zawodowego, a w istocie ni mniej ni więcej, system kursów dokształcania rolniczo-gospodarczego, miał w założeniu okupanta zarejestrować młodego człowieka, zmusić do uczestnictwa w kursach, a następnie wywieźć do Niemiec jako wykwalifikowanego robotnika rolnego.

Jeszcze w 1942 roku władze okupacyjne usiłowały pozyskiwać  robotników rolnych do pracy w Niemczech na bazie dobrowolności, choć już z mizernymi wynikami. W swojej perfidii nie powstrzymywali się od kreowania fałszywych pokus i obietnic nawet wobec dzieci. Oto radca szkolny Pfitzner zamieścił w piśmie okólnym z 7 czerwca 1942 r. do kierowników publicznych szkół powszechnych i rolniczych informację do rozpowszechnienia wśród uczniów szkół rolniczych, że organizowany jest 4-tygodniowy kurs mleczarski we wsi Badziny (pow. Opatów), dla chłopców fizycznie dobrze rozwiniętych, którzy ukończyli 16 rok życia. Kursantom zapewniano “bezpłatne dobre utrzymanie oraz na własne wydatki 7 zł. tygodniowo”. Po ukończonym kursie oczekiwała ich w Niemczech posada w mleczarniach jako siły pomocnicze130.

Gdy werbunek ochotników zawodził, władze przechodziły do stosowania środków przemocy. Pojawił się tu wyraźny dysonans między okupacyjną administracją pracy, która dosłownie pojmowała funkcję Generalnego Gubernatorstwa jako rezerwuaru siły roboczej, polującą wręcz na nią z użyciem sił policyjnych, a tą częścią administracji, która uznała, że niewolniczą pracę Polaków należy zatrzymać na terytorium GG celem zwiększenia wyzysku miejscowego rolnictwa, oby jak najbardziej wydajnego. Tak zatem władze oświatowe usiłowały uchronić uczniów szkół rolniczych przed wywózką do Rzeszy, choćby częściowo. 

Szef oświaty dystryktu radomskiego, Hermann Stegemann, w piśmie do buskiego inspektora szkolnego przywołał wspólnie wypracowane przez wydziały główne pracy i oświaty rządu GG rozporządzenie z 27 czerwca 1942 r., które odzwierciedla ich wolę, by szkoły rolnicze, a w nich fachowe wykształcenie młodzieży, zapewniały wzrost produkcji rolnej. Zaleca, by przed zabieraniem młodzieży do pracy w Niemczech porozumieć się z radcą szkolnym, a on “w razie  potrzeby odda urzędowi pracy pewien kontyngent opieszałych, nie uczących się, którzy do szkoły wcale nie uczęszczają albo uczęszczają nieregularnie”131. Istotnie, w celu wymuszenia regularnego uczęszczania do szkoły stosowano pogróżki w tym duchu132.

Porywanie uczniów wprost ze szkoły do transportów robotników do Rzeszy spowodowało, że niektórzy rodzice zaprzestali posyłania dzieci do szkoły.  Buski radca szkolny, Pfitzner, zdawał się w sposób bardziej zdecydowany sprzeciwiać bandyckim praktykom buskiego Arbeitsamtu133 i w piśmie okólnym z 28 września 1942 r. do kierowników publicznych szkół powszechnych i rolniczych usiłował za ich pośrednictwem uspokoić rodziców, że “jest niedozwolonym, aby w pobliżu szkół rolniczych odbywało się zabieranie uczniów do robót w Niemczech. O takich wypadkach należy natychmiast meldować do Inspektora Szkolnego z podaniem nazwisk uczniów drogą telefoniczną i gwarantuję za to, że uczniowie złapani przed szkołą będą zwolnieni134. Najwyraźniej nie dawano wiary takim zapewnieniom. W dzienniku lekcyjnym szkoły rolniczej w Busku obok wpisów z 16 i 23 stycznia 1943 r., dotyczących lekcji religii, rolnictwa i zajęć praktycznych znalazły się zapisy: “słaba frekwencja z przyczyny łapanek na roboty do Niemiec135.

Przypisy

  1. Henryk Smarzyński, s. 256 i 259. Wynikałoby z tego, że szkoły funkcjonowały tylko 2 tygodnie. Według B. Orłowskiego, nauka rozpoczęła się 1.10.1939 r. i trwała przez 5 tygodni do do 6.11.1939 r. Buskim gimnazjum i liceum kierował w tym krótkim czasie dotychczasowy dyrektor Stanisław Rączka, a spośród w większości pozostałych na miejscu nauczycieli zajęcia lekcyjne prowadzili Irena Turzańska, Zofia Bogoniowa, ks. Stanisław Śliwiński, Maria Tylusińska, Tadeusz Bróg, Józef Lisak, Józef Rylewicz, Aleksander Zubek i Włodzimierz Byłow. Orłowski, s. 109.
  2. Tam przez pewien czas miała kuchnię ludową Delegatura Miejska Polskiego Komitetu Opiekuńczego w Busku. Sprawozdanie z lustracji delegatury na Gminę Miejską Pińczów dnia 21.5.1942 r. AAN 125/752 k. 73.
  3. Na naradzie w Radomiu w lutym 1940 r. gubernator Frank instruował starostów powiatowych dystryktu radomskiego: “Jeżeli w Niemczech nauka w szkołach musi być zawieszona, to i tu można zarządzić to samo. (…) Panowie, zawsze możecie zasłaniać się brakiem węgla lub trudnościami lokalowymi.” Stanisław Piotrowski, Dziennik Hansa Franka, Warszawa 1956, s. 417; W dystrykcie radomskim w roku szkolnym 1940/1941 liczba dni zamknięcia szkół w poszczególnych powiatach wyniosła od 8 dni do 6 miesięcy. Łącznie w 10 powiatach ziemskich i w 3 miastach (Radom, Kielce, Częstochowa) szkoły były zamknięte (liczby w nawiasach dotyczą powiatu buskiego) z powodu: zajęcia przez Wehrmacht 311 (31), epidemii tyfusu 25 (12), braku opału 163 (28), powodzi 28 (14). Sprawozdanie z dwuletniej działalności wydziałów Urzędu Gubernatora Dystryktu Radom (lata 1940 i 1941). APR 209/38, k. 225.
  4. Prawie wszystkie szkoły rolnicze dystryktu radomskiego służyły jako kwatery żołnierzom Wehrmachtu i były na tyle zdemolowane, że niemożliwe było wznowienie zajęć lekcyjnych. APR 209/38, k. 225 i 235. 
  5. W sporządzonej w sierpniu 1943 r. przez okupacyjne organy bezpieczeństwa analizie zjawiska tajnego polskiego nauczania w GG, zawarty jest następujący opis warunków, w jakich musiały uczyć się polskie dzieci w szkołach powszechnych: “Że publiczne szkoły (…) nie wydają się Polakom zdatne do tego, by zapewnić bodaj minimum wykształcenia, jest rzeczą oczywistą dla każdego Niemca, poczuwającego się do odpowiedzialności, który wchodzi do pierwszej lepszej szkoły powszechnej. W ciasnocie i ścisku siedzą tutaj uczniowie jeden na drugim, bez książek, bez najniezbędniejszego materiału do ćwiczeń i często bez zdolnego do pracy personelu nauczycielskiego. Ponadto, na 10 miesięcy roku szkolnego są polskie szkoły co najmniej przez 5 miesięcy zamknięte, a to z powodu braku węgla i innych środków opałowych. Na 20-30 obszernych budynków szkolnych, jakie np. Kraków posiadał przed r. 1939, dzisiaj stoją do dyspozycji tylko dwa najgorsze, jakkolwiek ilość szkół znacznie się powiększyła. Codziennie musi się uczyć na parę zmian. Dzień szkolny, który normalnie trwa 5 godzin, redukuje się w tych warunkach co najwyżej do jednej godziny.” Aleksander Birkenmajer, Co władze okupacyjne wiedziały o polskim tajnym nauczaniu w tzw. Generalnej Guberni?, Przegląd Historyczno-Oświatowy, Kwartalnik Poświęcony Badaniom Dziejów Oświaty i Wychowania w Polsce, 1947, s. 157.
  6. Normatyw narzucony przez administrację szkolną dystryktu radomskiego (niem. Klassenfrequenz) wynosił 70 uczniów na jednego nauczyciela. W roku szkolnym 1940/41 w dystrykcie radomskim przypadało średnio 80 uczniów na jednego nauczyciela. Faktycznie było ich nieco mniej, ponieważ w zajęciach uczestniczyło ok. 70% zarejestrowanych uczniów. Wiosną 1941 r. liczba ta spadała nawet do 40, co było spowodowane zajęciem pomieszczeń szkolnych przez Wehrmacht przed inwazją na Rosję. Lekcje prowadzone były w mniejszych grupach – w mieszkaniach prywatnych lub izbach chłopskich. APR 209/38, k. 224-225. Swoją drogą, czy można dziś wyobrazić sobie 40-50 uczniów stłoczonych dla pobierania nauki w jednym pomieszczeniu mieszkania prywatnego ? Celem takiego działania było zmniejszenie budżetu szkolnego oraz obniżenie poziomu nauczania. Por.: Harten, s. 231.
  7. Pismo okólne buskiego Schulamtu z 7 sierpnia 1942 r. do kierowników szkół powszechnych i rolniczych. APKi 2168/1, k. 26.
  8. Choć wprawdzie w archiwach zachowała się korespondencja z lutego i marca 1942 r. między starostwem buskim, radcą szkolnym i nadmistrzem rachunkowości (Oberzahlmeister) administracji buskiego lazaretu, sprawującej funkcję komendy placu (Ortskommandantur) Wehrmachtu, a pośrednio także ze stacjonującą w Kielcach Nadkomendanturą Polową 372 (Oberfeldkommandantur 372), nie sposób ustalić, na ile Wehrmacht sprostał kierowanym doń oczekiwaniom. AIPN 639/20, k. 90-94 i 96-98.
  9. AIPN 639/77, k. 22-23.
  10. Pfitzner zobowiązał kierowników szkół i nauczycieli do zadbania o stały zapas drewna opałowego w szkole i zapowiedział, iż nie będzie przyjmować do wiadomości tłumaczeń, że gmina odmówiła pomocy. Pismo okólne z 22 stycznia 1942 r. do kierowników szkół powszechnych i zawodowych rolniczych. APKi 2168/1, k. 16. Pismo okólne z 12 lutego 1942 r. do kierowników szkół powszechnych i zawodowych rolniczych. IPN GK 639/77, k. 144.
  11. Zgodnie z rozporządzeniem wydanym przez gubernatora generalnego Franka, majątek stowarzyszeń został ściągnięty przez starostów. Rozporządzenie z 23 lipca 1940 roku o stowarzyszeniach w Generalnym Gubernatorstwie, Dz.Rozp. GG Część I nr 48, s. 225-228; Wydział ds. Kultury urzędu Szefa Dystryktu Radom w piśmie z 16.9.1940 r. informuje starostów, że majątkiem rozwiązanych szkół i stowarzyszeń szkolnych zawiaduje dystryktowy powiernik (Treuhandstelle des Distrikts), starostowie mogą korzystać z majątku stowarzyszeń tylko w porozumieniu z Wydziałem ds. Oświaty urzędu Szefa Dystryktu. APR 209/1020 k. 9-10.
  12. Listy organizacji zostały sporządzone (brak daty) przez Kreissparkasse w języku niemieckim. AIPN 639/9, k. 15, 19-23.
  13. Niemcy używali nazwy Badstrasse, obecnie: Aleja Mickiewicza.
  14. AIPN 639/9, k. 4.
  15. Nauczanie języka ojczystego ograniczono  w szkołach powszechnych do poprawnego czytania i pisania, a w szkołach zawodowych do korespondencji związanej z zawodem. Bronisław Chrzan, Dokumenty hitlerowskich władz oświatowych mówią same za siebie. Przegląd Historyczno-Oświatowy. Kwartalnik Związku Nauczycielstwa Polskiego poświęcony dziejom wychowania i oświaty. Rok XI 4 (42). Warszawa 1968, s. 549.
  16. Wszystkie podręczniki do nauki historii, geografii i książki do czytania miały być zebrane i zabezpieczone przez kierowników szkół, a następnie odstawione do starostów powiatowych –  ogłoszono w specjalnym rozporządzeniu Wydziału do Spraw Kultury Urzędu Generalnego Gubernatora z grudnia 1939 roku. Pilne pismo z 19.12.1939 r., sporządzone przez referenta Higelke, podpisane przez zastępcę kierownika wydziału Möckela, do szefa dystryktu radomskiego. AIPN GK 639/20, k. 22-23.
  17. Analizę zamysłów politycznych i propagandowych okupanta, związanych z edycją tych 3 gazet oraz ich odbioru w polskim środowisku nauczycielskim przeprowadził Eugeniusz C. Król w artykule “Niemieckie czasopisma w języku polskim dla szkolnictwa polskiego w Generalnej Guberni (“Ster”, “Mały Ster”, “Zawód i Życie”)”, opublikowanym w Kwartalniku Historii Prasy Polskiej T. XVII (1978) nr 1, s. 109-122.
  18. W istocie, na początku łańcucha decyzyjnego w tej sprawie, jak zresztą we wszystkich innych ważniejszych w obszarze oświaty, było Ministerstwo Wychowania Rzeszy (Reichserziehungs- ministerium), a za nim Unterabteilung Schulwesen, czyli Podwydział Szkolnictwa w kierowanym przez dr. Kajetana Mühlmanna Wydziale Spraw Kulturalnych (Abteilung Kulturelle Angelegenheiten) w urzędzie Gubernatora Generalnego w Krakowie. To stamtąd dr Robert Möckel, zastępca Mühlmanna, w pilnym piśmie z 19.12.1939 r. do szefa dystryktu radomskiego zarządził, by wszystkie podręczniki do nauki historii, geografii oraz książki do czytania miały być zebrane i zabezpieczone przez kierowników szkół, a następnie odstawione do starostów powiatowych. AIPN GK 639/20, k. 22-23.Por. Walczak, Struktura …, s. 60. O grabieżczej działalności Mühlmanna w obszarze kultury i nauki polskiej po napaści wrześniowej, wspieranego na krótko przez Möckela, pisze m.in. Eugeniusz C. Król: Grabież polskich szkół wyższych w okresie okupacji hitlerowskiej. Przegląd Historyczny nr 70/3 1979, s. 475-497.

  19. W Chmielniku już 5 września 1939 r. żołnierze Wehrmachtu wyrzucili przez okna cały zbiór biblioteczny szkoły powszechnej. Nagranie dźwiękowe wspomnień Amelii Barbary Sołtysiak: 

    cz. 1 https://www.youtube.com/watch?v=vVO_PfyOCi0, cz. 2 http://www.grabda.pl/filmy/latest/17-amelia-barbara-soltysiak-wspomnienia-cz-il.html

  20. Z początkiem lipca 1941 roku Rduch meldował do Radomia, że skonfiskowano i zdeponowano w Schulamcie 8 tysięcy podręczników historii, przyrody i geografii oraz czytanek. APR 209/1053, k. 48-49.
  21. Henryk Smarzyński, s. 282-283.
  22. Leszek Marciniec, Kartki z historii Szkoły …, s. 109.
  23. Bogdan Orłowski, s. 110.
  24. AIPN 639/19, k. 14.
  25. AIPN 639/20, k.130.
  26. Przykładowo, na stronie 36 dopatrzył się opisu legionów polskich, walczących w Egipcie pod dowództwem Napoleona. AIPN GK 639/61 k. 54-55.
  27. Adam Massalski, Szkolnictwo …, s. 65.
  28. Bronisław Chrzan, Dokumenty hitlerowskich władz oświatowych mówią same za siebie. Przegląd Historyczno-Oświatowy. Kwartalnik Związku Nauczycielstwa Polskiego poświęcony dziejom wychowania i oświaty. Rok XI 4 (42). Warszawa 1968, s. 553.
  29. Henryk Smarzyński, s. 284.
  30. Nowy ustrój w polskich szkołach powszechnych” (Neuordnung des Unterrichts an polnischen Volksschulen). Bronisław Chrzan, Dokumenty hitlerowskich władz oświatowych mówią same za siebie. Przegląd Historyczno-Oświatowy. Kwartalnik Związku Nauczycielstwa Polskiego poświęcony dziejom wychowania i oświaty. Rok XI 4 (42). Warszawa 1968, s. 547.
  31. Korespondowało to z wytycznymi z posiedzenia pełnomocników szkolnych (Schulbeauftragte) 19 grudnia 1939 roku w Krakowie, aby lekcje w dwóch ostatnich latach odbywały się tylko raz w tygodniu. Madajczyk, Polityka …, T. II,  s. 149.
  32. Massalski, Szkolnictwo …, s. 63.
  33. W poszczególnych gminach szkół powszechnych było: Busko miasto – 2, Busko gmina – 5, Chmielnik miasto – 2, Chmielnik gmina – 8, Chotel – 4, Chroberz – 7, Drugnia – 5, Gnojno – 5, Góry – 9, Grabki – 6, Grotniki – 7, Kliszów – 7, Kurozwęki – 5, Łubnice – 6, Maleszowa – 5, Nowy Korczyn – 1, Oględów – 7, Oleśnica – 10, Pacanów – 8, Pawłów – 6, Pęczelice – 6, Pińczów miasto – 2, Pińczów gmina – 4, Potok – 7, Radzanów 7, Stopnica – 1, Szaniec – 9, Szczytniki – 5, Szydłów – 4, Tuczępy – 4, Wolica – 6, Wójcza – 6, Zagość – 8, Zborów – 6, Złota – 5. APR 209/944, k. 155-156.
  34. Brak odzieży i obuwia dla dzieci istotnie często udaremniał ich wyjście do szkoły. W tym względzie była to kontynuacja przedwojennej biedy na wsi, szczególnie wśród chłopów małorolnych.
  35. Według Smarzyńskiego, który pracował pod kierownictwem Rducha w urzędzie szkolnym, Niemcy już w pierwszym roku okupacji zakazali uczęszczania dzieciom ze szkół niżej zorganizowanych I stopnia do wyżej zorganizowanych II i III stopnia. Henryk Smarzyński, s. 276.
  36. APR 209/38, k. 225.
  37. Chrobaczyński, Kruczek, Nauczyciele …, s. 42.
  38. Katalog wystawy “Ocalić od zapomnienia. Solec-Zdrój na starych fotografiach” (opracowanie historyczne – Klementyna Helis). Solec-Zdrój 2003.
  39. Chrobaczyński opiera takie oceny m.in. na “Wspomnieniach uczniów i nauczycieli z lat 1939-1945”, zdeponowanych w Archiwum ZG ZNP, sygn. 24. Chrobaczyński, Kruczek, Nauczyciele …, s. 40.
  40. APR 209/38, k. 222.
  41. Podobne stanowisko reprezentował nadrzędny mu Wydział Nauki, Wychowania i Oświaty Ludowej w Krakowie, które usankcjonował zarządzeniem z 9 kwietnia 1940 roku. Georg Hansen (wydawca), Schulpolitik als Volkstumspolitik. Quellen zur Schulpolitik der Besatzer in Polen 1939-1945. Münster-New York 1994. Dok. nr 38, s. 95.
  42. Pismo Dobbermanna z 26.2.1940 r. do biskupa i wikariusza generalnego diecezji kieleckiej. ADS, Korespondencja z władzami okupacyjnymi 1939-1945, sygn. 0-206, k. 40.
  43. Zenon Fijałkowski, Kościół katolicki na ziemiach polskich w latach okupacji hitlerowskiej, Warszawa 1983, s. 68.
  44. APR 209/1020, k. 11-12.
  45. Zagadnienie katechezy w szkołach polskich w diecezji kieleckiej przedstawili obszernie: ks. Marian Paulewicz, Diecezja kielecka [w:] Życie religijne w Polsce pod okupacją hitlerowską 1939-1945, praca zbiorowa pod red. Zygmunta Zielińskiego, Warszawa 1982, s. 238-240 oraz ks. Tomasz Gocel, Duszpasterstwo w diecezji kieleckiej w latach II wojny światowej 1939-1945, Kielce 2012, s. 138-151.
  46. Przejawem wrogości i nieufności wobec kleru ze strony okupacyjnej administracji oświatowej jest rozesłany pismem poufnym z 21.1.1943 r. przez Wydział Główny Nauka i Oświata do gubernatorów dystryktowych zakaz wizytacji lekcji religii przez wizytatorów duchownych i innych przedstawicieli kościelnych. Przyczyna zakazu: “z pewnej przyczyny” (aus gegebenem Anlass). AAN 111/423/7, k. 2; radomskie władze oświatowe zaniepokojone informacjami o “innej działalności duchownych”, polegającej na wzmożeniu domowej opieki duchowej, bardziej sprzyjającej dążeniom narodowym aniżeli publiczne msze w kościołach, zalecały wzmożoną czujność organów bezpieczeństwa. Maszynopis Dobbermanna, s. 44-50, zdeponowany w bibliotece Archiwum Państwowego w Radomiu (APR, sygn. IV/8/68).
  47. Na podstawie zestawienia dla całej diecezji kieleckiej w artykule: ks. Marian Paulewicz, Diecezja kielecka [w:] Życie religijne w Polsce pod okupacją hitlerowską 1939-1945, praca zbiorowa pod red. Zygmunta Zielińskiego, Warszawa 1982, s. 240
  48. Status starosty nie pozwalał mu na publikowanie rozporządzeń, zarządzeń lub innych aktów prawnych, do których uprawniona była admnistracja szczebla dystryktowego lub centralnego w  Krakowie. Dlatego nazwał swój dokument “Verfügung” (dyspozycja).
  49. APR 209/944, k. 154-161.
  50. Zebraną starzyznę odbierały w powiecie buskim następujące firmy: 1) Józef Leszczyna, Busko, Pińczowska 4, 2) Edward Plisak, Chmielnik, Rynek, 3) Marceli Poor, Stopnica, Rynek,  4) Stanisław Szydłowski, Pińczów, Jędrzejowska 1, 5) Adam Olearczyk, Nowy Korczyn, Buska 2, 6) Bolesław Czarnecki, Wiślica, Rynek 12, 7) Antoni Golba, Szydłów, Rynek, 8) Tomasz Piątkowski, Pacanów, Rynek 20.  Pismo okólne buskiego Schulamtu z 21 czerwca 1943 r. do kierowników szkół powszechnych i rolniczych. APKi 2168/1, k. 67.
  51. Hodowlę jedwabników w szkole w Pacanowie tak wspomina Stanisław Pytko: “Nasz nauczyciel M. Janas był wcześniej przeszkolony w hodowaniu jedwabnika w Milanówku pod Warszawą. Hodowlę rozpoczęliśmy wiosną 1943 r. Z jajeczek przesłanych szkole z Milanówka w kwietniu wylęgły się gąsienice, które ze względu na brak liści morwy (w Pacanowie było bardzo dużo drzew morwowych – były nimi obsadzone dwa ogrody) dokarmialiśmy liśćmi mleczu. Następnie przez 6 tygodni te żarłoczne gąsienice równych do 12 cm aby potem utworzyć kokon. Jeden taki kokon miał nitkę o długości 2 km. (…) Karmienie jedwabników odbywało się cztery razy dziennie.” Stanisław Pytko, “Wspomnienie o Michale Janasie, kierowniku Szkoły Powszechnej w Pacanowie w latach okupacji niemieckiej”, Z Życia Gminy (Pacanów), R. 3 nr 10/1996 (23), s. 15. Buski Schulamt domagał się od szkół powszechnych i zawodowych rolniczych sprawozdań z podaniem, ile jest przy szkole krzewów morwy i ile z tego można odstąpić na sadzonki do innych szkół, oraz ile kilogramów kokonów wysłano do Milanówka. Pisma okólne do kierowników szkół powszechnych i rolniczych z 28.9.1942 r. APKi 2168/1, k. 33a i z 20 stycznia 1944 r.. APKi 2168/1, k. 85.
  52. Pismo okólne buskiego Schulamtu z 1 czerwca 1944 r. do kierowników szkół powszechnych i rolniczych. APKi 2168/1, k. 96.
  53. Ilustruje to raport radcy szkolnego Pfitznera ze stycznia 1944 r. do jego oświatowych zwierzchników w Radomiu. Pfitzner melduje o wynikach zbiórki makulatury przez szkoły w powiecie buskim w ostatnim kwartale 1943 r. i wskazuje na wyróżniającego się nauczyciela Józefa Markiela ze wsi Pogaje, gm. Szaniec (15 kg) oraz uczniów: Zofia Tutaj z Suchowoli, gm. Wójcza (10 kg), Jan Arendarski z Szydłowa (6 kg), Danuta Prajs z Czernicy, gm. Kurozwęki (4 kg), Danuta Chabrowska z Sędziejowic, gm. Chmielnik (3 kg), Henryk Cierniak z Bogucic, gm. Zagość (1 kg), Stanisław Siwicki z Jurkowa, gm. Chotel (1 kg), Jadwiga Wojciechowska z Młynów, gm. Szaniec (0,8 kg), Zdzisław Gądek z Gacków, gm. Szydłów (0,5, kg), Zenon Drygulak z Pawłowic, gm. Góry (0,25 kg). APR 209/890, k. 1 i 13.
  54. Janusz Kucharski, Wspomnienia z Chrobrza z lat 1938 – 1948, Kielce 2006, s. 88.
  55. Stanisław Pytko, “Michał Janas patronem Gimnazjum w Pacanowie”, Z Życia Gminy (Pacanów), R. 11 nr 12/2004 (122), s. 9.
  56. Specjalny dodatek za owocną pracę w hodowli jedwabników, w pszczelarstwie i zbieraniu ziół lekarskich względnie starzyzny otrzymali w lutym 1944 r. nauczyciele: Piotr Rzędowski, Stefan Oszywa, Zofia Ludwikowska, Józefa Brożek i Wacław Praszek po 50 zł w miesiącach luty – lipiec 1944 r. Również po 50 zł w miesiącach marzec – sierpień 1944 r.: Zofia Gurbiel, Helena Biel, Zofia Kubicz, Władysław Magiera, Bolesław Nosal, Marcin Kurzeja, Jan Skrzypek, Zofia Ziemba, Leonard Kilijanek, Józefa Bednarska, Stanisław Łosin, Franciszek Kurczyna, Józefa Pyla, Edward Zakrzewski, Helena Juras i Józef Pieluszczak. Po 30 zł w miesiącach marzec – sierpień otrzymali: Ksawery Szamański, Helena Nowak, Bronisława Kąkol, Michał Panas, Zofia Potoczek, Zygmunt Ostrowski, Jan Gądek, Wilhelmina Ferens i Stanisława Jakubczuk. Radca szkolny obiecał nauczycielom wypłatę podobnych nagród w roku 1945, jeżeli … “nauczyciele będą nadal wydajnie pracować”. Pismo okólne z 10 lutego 1944 r. do kierowników szkół powszechnych i zawodowych rolniczych. APKi 2168/1, b.n.k.
  57. Adam Massalski, Szkolnictwo …, s. 54.
  58. Powiatowym Instruktorem Zielarstwa był kierownik szkoły powszechnej w Busku, Bronisław Bogoń. APKi 2168/1 k. 22 i 34.
  59. Formułowane w surowym tonie polecenia, przywołujące autorytet starosty, przestrzegały przed osobistą odpowiedzialnością na wypadek jakiegokolwiek uchybienia lub niedopilnowania wyznaczonego  terminu. APKi 2168/2 k. 69.
  60. Eugeniusz C. Król “Niemieckie czasopisma w języku polskim dla szkolnictwa polskiego w Generalnej Guberni (“Ster”, “Mały Ster”, “Zawód i Życie”)”, Kwartalnik Historii Prasy Polskiej T. XVII (1978) nr 1, s. 116.
  61. Leszek Marciniec, Szkolne fotografie z okresu okupacji hitlerowskiej, Tygodnik Ponidzia nr 20/2001, s. 9.
  62. Sporządzony w dniu 3 kwietnia 1947 r. przez adwokata Henryka Żebrowskiego, członka Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Radomiu protokół z przesłuchania Ignacego Struzikiewicza, b. zastępcy burmistrza miasta Buska-Zdroju, a podczas okupacji rachmistrza w Zarządzie Miejskim, AIPN GK 179/113, k. 95; Patrz też Leszek Marciniec, Lata okupacji hitlerowskiej // [w:] Kartki z historii Szkoły … , s. 42-48; Budynek byłej cerkwi, który służył dzieciom polskim ponownie jako szkoła po eksmitowaniu ich przez Niemców w 1939 r., został zamieniony w 1945 r. na magazyny i hurtownię spożywczą. Na początku lat 80-tych przystąpiono do budowy nowych magazynów, by w latach 90-tych zaadaptować budynek na siedzibę sądu rejonowego. Leszek Marciniec, Busko na starej fotografii (9), Tygodnik Ponidzia nr 3/2002, s. 8.
  63. Lista osób grona nauczycielskiego, sporządzona w związku z ubieganiem się u władz o przydział owoców: Bronisław Bogoń (kierownik szkoły), Aniela Cyga, Michał Dudzikowski, (woźny), Józef Karcz (woźny), Eustachia Knap, Antonina Kozłowska, Marcin Kurzeja, Józef Lisak, Janina Michalska, ks. Stanisław Niedziela, Bolesław Nosal, Alina Osińska, Helena Sieradzka, Stefania Skowera, Stefania Słowikowska, ks. Stanisław Śliwiński, Maria Tylusińska, Maria Zaremba. APKi 2168/2, k. 58.
  64. Danuta Bieńkowska, Ludzie z Górki, Książka i Wiedza, Warszawa 1973, s. 217.
  65. S. Wojciechowski pracował na “Górce” od 15 maja 1940 r. Został następnie przeniesiony przez władze okupacyjne do Nizin na stanowisko kierownika szkoły powszechnej. Marcin Kurzeja “Budos”, Z tajnego nauczania …, s. 45. Raport inspektora szkolnego Rducha z rewizji szkoły na “Górce” we wrześniu 1940 r., APR 209/946, k. 43.
  66. We wrześniu 1940 r.  komisaryczny inspektor szkolny Rduch przeprowadził “rewizję” szkoły. APR 209/946, k. 42-45. Po zakończeniu wojny S. Kuroczko pracowała krótko w szkole powszechnej w willi Winogór, gdzie uczyły się dzieci ze Zbludowic i z Buska.
  67. Po utracie szkoły siostry nadal poświęcały swój czas dzieciom i młodzieży. W 1939 r. uruchomiły pracownię robót ręcznych, kroju i szycia. Tym ratowały dziewczęta przed wywiezieniem do pracy w Niemczech. Agnieszka Dziarmaga, Zgromadzenie Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego – dom w Chmielniku. 91 lat w Chmielniku. Niedziela. Tygodnik Katolicki, Edycja Kielecka 29/2013, s. 4-5.
  68. Amelia Sołtysiak, s.108.
  69. W połowie października 1942 roku, zaledwie w kilka dnia po deportacji Żydów chmielnickich do Treblinki, burmistrz miasta, F. Wolańczyk, wystawił staroście buskiemu rachunek na kwotę 1070,- zł tytułem wynagrodzenia dla tragarzy i wozaków za przetransportowanie sprzętów i ekwipunku żołnierskiego z bud na targowiu do budynku szkolnego. Budy, zwane też barakami, zostały następnie usunięte z placu. AIPN GK 639/64, k. 70.
  70. AIPN 639/77, k. 24.
  71. Prawdopodobnie była to siedziba jednej z dwóch szkół powszechnych z okresu przed zakończeniem budowy nowej szkoły w 1938 roku. APR 209/944, k. 146.
  72. Fotografia przejęta z: Stanisław Rogala, Chmielnik – miasto i gmina. Kielce 2003, s. 94.
  73. Michał Żal (senior) – prowadził tajne nauczanie w oddziałach Armii Krajowej. Lista 76 nazwisk nauczycieli tajnego nauczania Ziemi Staszowskiej [w:] Szkoła przy zasłoniętych oknach: z dziejów szkolnictwa w czasach okupacji hitlerowskiej na terenie dzisiejszego województwa tarnobrzeskiego / pod red. Andrzeja Meissnera. Wyższa Szkoła Pedagogiczna. Rzeszów 1992.
  74. Zygmunt Braur figurował w grudniu 1941 r. na liście pracowników Związku Gmin Powiatu Buskiego w grupie doradców gospodarczych. Do grupy tej należeli także Teodor Wesołowski, Jan Olech, Antoni Prażmowski, Lucjan Makowski. APKi 2123/22, k. 22; Cała ta piątka doradców jest wymieniona także w grupie zatrudnionych w Wydziale Wyżywienia i Rolnictwa starostwa buskiego (stan: lipiec 1942 r.). AIPN GK 639/82, k. 12; Z. Braur zajmował tam stanowisko agronoma rejonowego na rejon Szydłowa, a swój urząd sprawował we własnym domu w Dobrowie, odległym od Szydłowa o pięć kilometrów. Hodował konie. Udzielał schronienia partyzantce Armii Krajowej. Klaudia Tajs, Zygmunt Braur nadal hoduje konie (przedruk artykułu o Zygmuncie Braurze (1909-1999), znanym hodowcy koni, który ukazał się w “Echu Dnia” 18 września 1998 r.),  Kurier Ziemi Szydłowskiej nr 3/2014, s. 20-21.
  75. Zofia Kańska, Na skrawku ziemi własnej istniejemy. Co o niej wiemy? Czy na pewno wiemy?, Głos Gminy Tuczępy, nr 6/2013, s. 4.
  76. AIPN GK 639/68, k. 140-141.
  77. Zbigniew Gajek, Z dziejów oświaty w Kurozwękach  – publikacja okolicznościowa z 2016 roku – w 40. rocznicę oddania do użytku budynku Szkoły Podstawowej w Kurozwękach. Strona internetowa szkoły http://zpokurozweki.staszow.pl/historia-szkoly.html. Ostatni wgląd maj 2019.
  78. Jarosław Banasik, Gmina Pacanów dawniej i teraz. Krosno-Pacanów 2004.
  79. Olszewski, urodz. 1896 w Wąpiersku (niem.: Wompiersk), był weteranem I wojny światowej, w której dosłużył się stopnia podoficerskiego niemieckiej piechoty. W niepodległej Polsce ukończył seminarium nauczycielskie w Inowrocławiu w roku 1923. Został zwolniony przez polskie władze oświatowe z posady nauczycielskiej w 1936 r. z powodów, jak twierdził wobec Niemców, politycznych. Po wybuchu wojny pracował krótko jako nauczyciel w powiecie obornickim w Wielkopolsce. Uznany jednak przez prezydenta rejencji poznańskiej za Polaka, został zwolniony. Przybył do Radomia i tu dostał pracę w Pacanowie. Zadłużył się u szynkarza Kulischa (Kulisz ?) i w folwarku w Słupi. Posterunek policji kryminalnej w Busku komisaryczny inspektor szkolny Rduch i podinspektor Tomecki byli zgodni, że Olszewski szkodzi dobremu wizerunkowi administracji niemieckiej i że należy go oddalić, o czym donosili staroście. Starosta Schäfer odrzucił podanie Olszewskiego o nadanie mu statusu Volksdeutscha ze względu na jego polskie pochodzenie. Po osobistej rozmowie przekonał się wprawdzie co do jednoznacznie proniemieckiej postawy Olszewskiego, ale ze względu na jego nieporadność i porywczość doradził mu powrót do Prus Zachodnich, skąd pochodził. IPN GK 639/77, k. 18-19.
  80. Andrzej Dziubiński, Wojna i okupacja na Kielecczyźnie (na przykładzie Pińczowa) [w:] Pińczowskie Spotkania Historyczne, Zeszyt dziewiąty – Konspiracja zbrojna i cywilna na Ponidziu podczas okupacji niemieckiej 1939-1945. Materiały z sesji naukowej 28 lutego 2005 r., Pińczów 2005, s. 9-10.
  81. K. Ciosiński był nauczycielem i wszechstronnym działaczem społecznym w Drugni w latach 1907-1941. Romuald Sadowski, Słownik biograficzny. Drugnia, Maleszowa, Pierzchnica, Skrzelczyce, Strojnów, Szczecno i okolice. Pierzchnica 2018, s. 35. Z tej książki pochodzi fotografia K. Ciosińskiego.
  82. Strona internetowa Zespołu Placówek Oświatowych w Szańcu. Ostatni wgląd: lipiec 2019.
  83. Waldemar Kwiatkowski, Szkoła w Szyszczycach, Nowy Kurier Chmielnicki, nr 12/2002, s. 14; Waldemar Kwiatkowski, Alfabet gminy, Nowy Kurier Chmielnicki, nr 1-2/2004, s. 17; Stefan Myśliwiec pełnił funkcję wiceprzewodniczącego delegatury wiejskiej Polskiego Komitetu Opiekuńczego na gminę Chmielnik. Sprawozdanie z lustracji delegatury Pol. K.O. na gminę Chmielnik z siedzibą w Przededworzu dnia 12.4.1943 r. AAN 125/752, k. 221.
  84. Na podstawie tekstu “Historia Szkoły Podstawowej w Zbludowicach”, opublikowanego na stronie internetowej Publicznej Szkoły Podstawowej w Zbludowicach. Ostatni wgląd – maj 2019 r.
  85. Stanisław Piotrowski, Dziennik Hansa Franka, Stenogram z posiedzenia kierowników wydziałów w dniu 12 września 1940 r., s. 280.
  86. Wacław Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka w Polsce 1939 – 1944. Warszawa 1946, s. 125.
  87. Józef Mrożkiewicz “Brzoza” wymienia tę szkołę w książce “W konspiracji i w walce. Z dziejów Podobwodu AK Szydłów”. Kielce 1997, s. 40.
  88. Szkoła w Pacanowie wymieniona jest w: (1) Stanisław Meducki, Niemieckie okupacyjne szkolnictwo zawodowej w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1845 (na przykładzie dystryktu radomskiego), Prace Naukowe Akademii im Jana Długosza w Częstochowie. Seria: Pedagogika, 2012, t. XXI, 408; (2) Hansen, Schulpolitik …,. 269-270. Według dokumentów cytowanych przez Hansena z tzw. Rękopisu Dobbermanna – akta w APR, sygn. IV/8/6, k. 35-37),  w 1940 roku kontynuowały w powiecie buskim (przedwojenną) działalność następujące szkoły: szkoły handlowe w Chmielniku i Stopnicy i rolnicza szkoła fachowa w Węchadłowie oraz w Pacanowie szkoła przemysłowa; (3) Biuletyn Informacyjny Izby Przemysłowo-Handlowej dla Dystryktu Radomskiego (Mitteilungsblatt der Industrie- u. Handelskammer für den Distrikt Radom) 2 rocznik, nr 17, Radom, d. 1.IXI. 1941, s. 397-398 – wymieniono tu 2 szkoły zawodowe z powiatu buskiego: szkoła zawodowa dla Niemców i prywatna szkoła rzemieślnicza dla zawodów kobiecych w Pacanowie.

  89. Szkołę tę wymienia wysoki rangą urzędnik w krakowskiej administracji gubernatora Franka, Maximilian Du Prel, w książce Das Generalgouvernement, Würzburg 1942, s. 283.
  90. Rozporządzenie o szkolnictwie w Generalnym Gubernatorstwie. Dz.Rozp. GG, 1939 nr 3 s. 18.
  91. W przedłożonym w sierpniu 1941 r. sprawozdaniu z dwuletniej działalności wydziałów Urzędu Gubernatora Dystryktu Radom stwierdzono: “Dążenie do zakładania szkół handlowych stało się wręcz plagą, gdy rozeszła się wieść, że administracja niemiecka rozważa silne wsparcie szkolnictwa zawodowego. Różna była motywacja dla zakładania szczególnie prywatnych szkół handlowych. Nie ma obecnie w Generalnym Gubernatorstwie szkół średnich i gimnazjów. Środowisko klasy średniej chce, aby dzieci kontynuowały naukę w szkołach handlowych. (…) Dlatego ten rodzaj szkół jest pod stałą obserwacją i kontrolą, aby w porę wykryć i zwalczyć komórki polityczne. Radcowie szkolni dostali polecenie, by często kontrolować właśnie takie szkoły w aspekcie politycznym.” APR 209/38, k. 232-234.
  92. Rozporządzenie o szkolnictwie zawodowo-kształcącym w Generalnym Gubernatorstwie z dnia 29 kwietnia 1941 r. Dz.Rozp.GG, 1941 nr 41, s. 265 i nast.
  93. Opłata roczna za szkoły zawodowe wynosiła 200 zł, za szkoły fachowe 300 zł.
  94. W piśmie Wydziału Administracji Komunalnej Głównego Wydziału Spraw Wewnętrznych w Rządzie GG z 26.2.1942 r. do gubernatorów dystryktowych i starostów powiatowych w sprawie gospodarki budżetowej gmin i związków gmin zawarte jest stwierdzenie, że “… do Związków Gmin i Miast wydzielonych i ewentualnie także do Gmin niewydzielonych należy założenie i utrzymanie obowiązkowych szkół zawodowych. Koszty z tym połączone winny Związki Gmin oraz Gminy jako obowiązane do ponoszenia ciężarów szkolnych preliminować w swoich budżetach. Koszty osobiste dla sił nauczycielskich należy stawiać w wysokości jednej trzeciej ogólnej kwoty”. APKi 2123/6, k. 7.
  95. Pismo Pfitznera z 26.2.1943 r. do Wydziału Nauki i Oświaty urzędu gubernatora radomskiego AIPN 639/20, k. 154-155.
  96. Był to niewątpliwie powód do satysfakcji dla praktykującego katolika Pfitznera, który swoimi poglądami i nieskrywaną religijnością naraził się nazistom już przed wojną we Wrocławiu, gdzie jako młody nauczyciel współorganizował procesję Bożego Ciała.
  97. APKi 2168/1, k. 62.
  98. Imię “Siegfried” dla tej willi było pomysłem Niemców. Willa, która nosiła pierwotnie nazwę “Winogór”, była własnością Żyda Wajnberga. Wybudowano ją w 1936 r. niedaleko skrzyżowania dzisiejszych ulic Korczyńskiej i Starkiewicza i była do 1939 roku pensjonatem dla kuracjuszy. Leszek Marciniec, Kartki z historii Szkoły …, s. 45-46 Stąd pochodzi też fotografia willi “Winogór”.
  99. Według szacunków, poczynionych w starostwie pod koniec marca 1943 r., urządzenie wnętrz szkoły w willi “Siegfried” kosztowałoby 23 tys. złotych, a roczne utrzymanie szkoły 19,5 tys.zł. Odstąpienie od zamysłu otwarcia szkoły publicznej i pozwolenia siostrom zakonnym na utworzenie szkoły prywatnej oznaczało przerzucenie na nie tych wydatków.
  100. Pismo H. Pfitznera z 17.4.1943 r. do kierownictwa Prywatnej Szkoły Krawieckiej w Pacanowie, AIPN 639/77, k. 55; Kilka tygodni później siostra przełożona SS. Kanoniczek, s. Maria Kosiakówna,  otrzymała z Kurii Biskupiej zgodę na otwarcie kaplicy w willi Siegfried i odprawianie tam Mszy św. domowej. ADK, Akta zakonne sióstr kanoniczek Ducha Świętego de Saxia r. 1922-1971, sygn. OK-13/1, k. 82-86.
  101. W przypisie 88 jest mowa o rozlicznych nazwach tej szkoły.
  102. APR 209/1020 k. 9-10.
  103. Władysław Burzawa, Siostry Kanoniczki Ducha Świętego z Pacanowa. W Domu Ojca Gwidona. Niedziela Tygodnik Katolicki (Niedziela Kielecka), nr  21/2013, str. 4-5. Burzawa nazywa szkołę pacanowską “szkoła handlowa”.
  104. Pisma radcy szkolnego Pfitznera do Wydziału Nauki i Oświaty w urzędzie gubernatora radomskiego. APR 209/921, k. 14 i APR 209/1020, k. 2; wymieniona tu przez Pfitznera siostra Nimfa Helena Krawowska (poprawnie: Karwowska) przebywała przez jakiś czas w domu sióstr Kanoniczek w Proszowicach. Historia Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia w Proszowicach w latach 1928-2004, ukazana szczegółowo w 15 odcinkach na stronie Internetowy Kurier Proszowski. Dostęp: kwiecień 2022.
  105. Programy nauczania dla szkół zawodowych (w tym rolniczych) były publikowane w Dzienniku Urzędowym Wydziału Głównego Wiedzy i Nauki w Rządzie GG, wydawanym od 1941 r., początkowo pod nazwą “Wissenschaft, Erziehung und Volksbildung – Amtsblatt der Abteilung Wissenschaft, Erziehung und Volksbildung in der Regierung des Generalgouvernements”, a później “Wissenschaft und Unterricht – Amtsblatt der Abteilung Wissenschaft und Unterricht in der Regierung des Generalgouvernements”. Od stycznia 1944 r. wydawano oddzielne polskie wydanie tego Dziennika pod nazwą “Wiedza i Nauka – Dziennik Urzędowy Wydziału Głównego Wiedzy i Nauki w Rządzie Generalnego Gubernatorstwa”. Bronisław Chrzan, Dokumenty hitlerowskich władz oświatowych mówią same za siebie. Przegląd Historyczno-Oświatowy. Kwartalnik Związku Nauczycielstwa Polskiego poświęcony dziejom wychowania i oświaty. Rok XI 4 (42). Warszawa 1968, s. 549. Obowiązkowym uzupełnieniem oferty programowej zawodowych szkół rolniczych był tygodnik “Rolnik”, wydawany od 1941 r. przez Agrarverlag Ost GmbH w Krakowie. Za prenumeratę płacić mieli uczniowie. Okólnik Wydziału Nauki i Oświaty z 29.10.1941 r. do starostów i urzędów szkolnych dystryktu radomskiego. APKi 2168/1, k. 5.
  106. W zawodowej szkole rolniczej w Busku religii nauczał ksiądz Henryk Peszko, a w filii w Dobrowodzie – ksiądz Edward Mucha. APKi 2168/2, k. 76. Mocą zarządzenia Głównego Wydziału Nauki i Oświaty zniesiono naukę religii w szkołach rolniczych z dniem 1 lutego 1943 r., a następnie przywrócono z początkiem roku szkolnego 1943/44. Pisma okólne buskiego Schulamtu do kierowników szkół powszechnych i rolniczych.APKi 2168/1, k. 48 i APKi 2168/1, k. 69.
  107. Stanisław Meducki, Niemieckie okupacyjne szkolnictwo …, s. 409-411.
  108. Okólnik Wydziału Nauki i Oświaty z 29.10.1941 r. do starostów i urzędów szkolnych dystryktu radomskiego. APKi 2168/1, k. 5.
  109. Henryk Smarzyński, s. 287. Na początku 1944 roku było tych szkół 17; oprócz wyżej wymienionych były to jeszcze szkoły w Kliszowie i w Złotej. APR 209/931, k. 88 i 98.
  110. Do szkoły w Dobrowodzie uczęszczali uczniowie ze wsi Baranów, Budzyń, Bilczów, Gadawa, Gluzy i Olganów. Nauczyciele przyjeżdżali z Buska. Nie bez trudności: chłopi obarczeni obowiązkiem podwody spóźniali się często i nie docierali do Buska na wyznaczoną godzinę siódmą. Kierownik szkoły zmuszony był interweniować w tej sprawie w Zarządzie Gminnym w Radzanowie. APKi 2168/12 i APKi 2168/ 2, k.88.
  111. Kierownikiem szkoły rolniczej w Szydłowie był Jan Kaczorowski. Sprawozdanie z lustracji delegatury Polskiego Komitetu Opiekuńczego w Szydłowie 28.4.1942 r. AAN 125/752, k. 53.
  112. W całym dystrykcie zaangażowano w tego typu szkołach 122 nauczycieli dla 600 klas i 24098 uczniów. Sprawozdanie z dwuletniej działalności wydziałów Urzędu Gubernatora Dystryktu Radom (lata 1940 i 1941). APR 209/38, k. 239.
  113. APKi 2168/2, k. 1.
  114. Powierzone jednemu nauczycielowi kilka wsi tworzyły jeden związek szkolny, a szkoła rolnicza (wszystkie były publiczne) miała otrzymać nazwę “publiczna rolnicza szkoła zawodowa związkowa”. W nazwie szkoły miały być też wymienione placówki filialne. Przykładowo, szkoła w Stopnicy otrzymała nazwę “Publiczna Rolnicza Szkoła Zawodowa Związkowa Męska w Stopnicy (Wójczy, Kołaczkowicach), a po niemiecku Öffentliche landwirtschaftliche Verbandsschule für Knaben in Stopnica (Wójcza, Kołaczkowice). Użycie aż pięciu przymiotników dla nazwania szkoły było wytworem perfekcjonizmu radomskich urzędników oświatowych, a przypadek buskiej szkoły wskazuje, iż  zalecenia te można było zignorować. Okólnik Wydziału Nauki i Oświaty z 29.10.1941 r. do starostów i urzędów szkolnych dystryktu radomskiego. APKi 2168/1, k. 5a.
  115. APKi 2168/2, k. 79.
  116. APKI 2168/1, k. 35; APKI 2168/2, k. 92.
  117. APKi 2168/1, k. 28-29.
  118. Ogród przy willi “Viktoria” (4000 mkw) należał pierwotnie do niejakiego Łopackiego, a po jego śmierci do spadkobierców, którzy podczas wojny mieszkali w Warszawie. Spór z powiernikiem trwał jeszcze co najmniej do maja 1943 r., gdy St.Osiński szukał wsparcia u zwierzchników Mielcarka – w Referacie ds. Powiernictwa Wydziału Gospodarki urzędu gubernatora radomskiego, informując, że szkoła dodatkowo wydzierżawiła w styczniu 1942 r. ogród sąsiadującej willi “Brzozówka”. Była to żydowska działka gruntowa o powierzchni 2000 mkw. APKi 2168/2, k. 43-44, 84.
  119. Budynek rozebrany w 1999 roku.
  120. Kierownik zawodowej szkoły rolniczej w Busku, St. Osiński,  zwracał się w listopadzie 1942 r. do starosty z prośbą o wyasygnowanie z funduszu kar 644 złotych na zakup drzewek owocowych do ogrodu szkolnego. APKI 2168/2, k. 75.
  121. APKi 2168/1 k. 14.
  122. Rolnik ze wsi Zbrodzice, Józef Kopiniak, zwracał się w listopadzie 1942 r. za pośrednictwem swej piśmiennej córki Heleny do urzędu szkolnego w Busku z podaniem (starannie napisanym na maszynie w języku niemieckim) o odstąpienie od wymierzania kary z powodu nieobecności jego 14-letniego syna w szkole. Syn Stanisław opuścił 3 lekcje. Musiał bowiem zastąpić chorego ojca w nawale jesiennych prac w gospodarstwie, w odstawieniu kontyngentów i przy spełnianiu obowiązków szarwarkowych. Z tych samych powodów usprawiedliwiała u radcy szkolnego zamieszkała w Pęczelicach wdowa Bronisława Marek nieobecność swojego 14-letniego syna Adolfa na 5 lekcjach. APKI 2168/2, k. 66-67.
  123. APKI 2168/1, b.n.k.
  124. Wójt gminy Szaniec wzywał w październiku 1941 r. Andrzeja Praszczyka w Służowie do zapłacenia 50 zł kary za opuszczanie zajęć szkolnych przez syna Józefa. Groził, że jeżeli dziecko nie będzie regularnie wysyłane do szkoły, to “…nastąpią dalsze dość surowe kary”.  APKI 2168/1, k. 18.
  125. APKI 2168/2, k. 72-78.
  126. Niemcy, przejmując Państwowy Instytut Naukowy Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach zmienili jego strukturę i częściowo profil prowadzonych badań naukowych oraz nazwę na Rolniczy Zakład Badawczy Generalnego Gubernatorstwa w Puławach (Landwirtschaftliche Forschungsanstalt des Generalgouvernements in Pulawy). Więcej o instytucie: Stanisław Meducki, Rolnicze badania naukowe w Puławach podczas okupacji niemieckiej. Kwartalnik Historii Nauki i Techniki 2002 nr 47/4, s. 33-48.
  127. APKI 2168/2, k. 86 i 94.
  128. https://polska-org.pl/7193291,foto.html
  129. Henryk Smarzyński, s. 286.
  130. APKi 2168/1, k. 27.
  131. Sporządzony w języku polskim odpis pisma (bez daty). APKi 2168/1, k.1.
  132. W przypadku zatrudnionego w Powiatowej Spółdzielni Rolniczo-Handlowej Janusza Setny, rocznik 1926 (syna urzędnika w starostwie,Tomasza Setny), kierownik rolniczej szkoły w Busku upominał pracodawcę, że dalsza nieobecność Janusza na lekcjach – po karach pieniężnych i monitach – skończy się “w myśl zarządzenia naszych władz zwierzchnich” zgłoszeniem go do Arbeitsamtu.  APKi 2168/1, k. 3.
  133. Więcej o przestępczej działalności buskiego Arbeitsamtu i jego kierownika, Herberta Pohse, w rozdziale “Praca przymusowa”.
  134. Pismo okólne do kierowników szkół powszechnych i rolniczych z 28.9.1942 r. APKi 2168/1, k. 33a.
  135. APKi 2168/2, k. 7.